Ballada o torreadorze Jacek Wójcicki
Tekst piosenki
-
2 oceny
W słynnej prowincji Guadalajara(Guadalachara)
Istnieje według najlepszych wzorów
Szalenie droga i bardzo stara
Szkoła dla przyszłych torreadorów
Tam młodzi chłopcy o ciemnych oczach
Zanim poznają zwycięstwa smak
I nim areny szum ich otoczy
Słuchają mistrza rad, co brzmią tak :
Sukcesu sens przy walce byków
Polega na sztuce uników
Byk żaden sam nie zacznie bóść
Więc Ty go wciąż muletą kuś!
Niech wścieka się : Niech biega wkoło!
Niech myśli, że stawiasz mu czoło
I skocz w bok nim dosięgnie Cię
O le Ole O le!
Korrida jak życie się toczy
Wygrywa Kto w porę uskoczy
A kark pod nóż da w końcu ten
Co ciągle prze na oślep łbem
Więc zanim już srebrna twa szpada
Bykowi cios ostatni zada
Kołuj go! Zwódź! W tę go lub w tę!
Ole! Ole! Ole! Ole!
W słynnej prowincji Guadalajara
Jeden z adeptów (pierwszy na liście)
Co się jak dotąd najlepiej starał
Słysząc te słowa splunął sążniście (hhh pff)
Struchleli chłopcy o ciemnych oczach
I mistrza omal nie trafił szlag!
Młodytorrero zaś w środek skoczył
I po hiszpańsku wygarrrrnął tak
Marzę jak Wy o walce byków,
lecz gardzę tą szkołą uników
I walkę mą rozstrzygnę wprost!
Róg byczy lub mej szpady cios
Nie będzie byk zwodził nie w koło
Od pierwszych chwil stawię mu czoło
Nie stchórzę gdy dosięgnie mnie:
Ole! Ole! Ole! Ole!
I gardzę tym, kto by się skupiał
Gdy jego byk oślepły lub zgłupiał
Nie ze mną NIE numery te
Albo ja Go : albo on mnie!
Upadnę lub srebrna ma szpada
Bykowi cios ostatni zada
Wawrzyn lub śmierć
W tę go lub w tę
W słynnej prowincji Guadalajara
Tłum entuzjastów zbladł jak pergamin
Gdy nasz torrero wszedł na arenę zdawać egzamin
Stał tak na środku jak inni blady
Nikt jeszcze nie wie :
Heros czy tchórz?!
Rzucił muletę wydobył szpadę
(a byk nadbiegał : byk był tuż tuż)
I patrzcie państwo : Nie się nie stało!
I tłumom zamarł na ustach krzyk
Bo audytorium nie przewidziało
że unik zrobi.... BYK!
Istnieje według najlepszych wzorów
Szalenie droga i bardzo stara
Szkoła dla przyszłych torreadorów
Tam młodzi chłopcy o ciemnych oczach
Zanim poznają zwycięstwa smak
I nim areny szum ich otoczy
Słuchają mistrza rad, co brzmią tak :
Sukcesu sens przy walce byków
Polega na sztuce uników
Byk żaden sam nie zacznie bóść
Więc Ty go wciąż muletą kuś!
Niech wścieka się : Niech biega wkoło!
Niech myśli, że stawiasz mu czoło
I skocz w bok nim dosięgnie Cię
O le Ole O le!
Korrida jak życie się toczy
Wygrywa Kto w porę uskoczy
A kark pod nóż da w końcu ten
Co ciągle prze na oślep łbem
Więc zanim już srebrna twa szpada
Bykowi cios ostatni zada
Kołuj go! Zwódź! W tę go lub w tę!
Ole! Ole! Ole! Ole!
W słynnej prowincji Guadalajara
Jeden z adeptów (pierwszy na liście)
Co się jak dotąd najlepiej starał
Słysząc te słowa splunął sążniście (hhh pff)
Struchleli chłopcy o ciemnych oczach
I mistrza omal nie trafił szlag!
Młodytorrero zaś w środek skoczył
I po hiszpańsku wygarrrrnął tak
Marzę jak Wy o walce byków,
lecz gardzę tą szkołą uników
I walkę mą rozstrzygnę wprost!
Róg byczy lub mej szpady cios
Nie będzie byk zwodził nie w koło
Od pierwszych chwil stawię mu czoło
Nie stchórzę gdy dosięgnie mnie:
Ole! Ole! Ole! Ole!
I gardzę tym, kto by się skupiał
Gdy jego byk oślepły lub zgłupiał
Nie ze mną NIE numery te
Albo ja Go : albo on mnie!
Upadnę lub srebrna ma szpada
Bykowi cios ostatni zada
Wawrzyn lub śmierć
W tę go lub w tę
W słynnej prowincji Guadalajara
Tłum entuzjastów zbladł jak pergamin
Gdy nasz torrero wszedł na arenę zdawać egzamin
Stał tak na środku jak inni blady
Nikt jeszcze nie wie :
Heros czy tchórz?!
Rzucił muletę wydobył szpadę
(a byk nadbiegał : byk był tuż tuż)
I patrzcie państwo : Nie się nie stało!
I tłumom zamarł na ustach krzyk
Bo audytorium nie przewidziało
że unik zrobi.... BYK!