Romans śpiewny, romans głuchy Jacek Wójcicki

Tekst piosenki

  • Tekst piosenki Redakcja
Działa się w Krakowie
- A zresztą może nie tam -
Rzecz, o której wam opowiem
Bo ją dobrze znam

Był tam kiedyś muzyk
Z duszą zbyt czułą, by żyć
Który śpiewał dla swej muzy
Jasnej niczym świt

Boże, jakże on dla niej śpiewał
Nieba chyląc do jej stóp!
Aż na Plantach w liście na drzewach
Wieczną miłość wplótł

Boże, jakże on dla niej śpiewał!
Nieba! Co to był za głos!
Jakże on się ludziom tak nie bał
Z serca robić wosk

Co dzień tak przez Rynek
- A może i dalej gdzieś -
Niby rwący potok płynie
Ich miłosny śmiech

Lecz czy zbyt serdeczna
Radość, że wnet ściął ją mróz
Gdy dzieweczkę na saneczkach
Anioł niebem wiózł

Boże, jaką żegnał ją pieśnią!
Nie śnią takiej drozd ni kos
Aż krzyczały Planty czereśnią
W tę zimową noc

Boże, jaką żegnał ją pieśnią
Pieszcząc jej sukienki brzeg!
Tylko czemu, czemu tak wcześnie
Ten łabędzi śpiew?...

Działo się w Krakowie
- A zresztą może nie tam -
To, co dalej wam opowiem
Bo historię znam

Stary tenże muzyk
- Bo czas się wciska jak kurz -
Nie zaśpiewał dla swej muzy
Odtąd nigdy już

Boże, jak on dla niej oniemiał
Nieba jej nie mogąc dać!
Aż na Plantach siwe w krąg drzewa
Co nie chciały spać

Boże, jak on dla niej oniemiał!
Ziemia nie zna takich cisz
A mnie w uszach pieśń jego niema
Śpiewa aż do dziś.




Zaloguj się aby zobaczyć całe opracowanie

Zaloguj się
Oceń to opracowanie
anonim