Rozmowa (ft. Uliasha, sak. Sławek Zielonka, prod. Dj Scof) Jakób
Tekst piosenki
Kim Ty w ogóle jesteś, co?
Po co wyciągasz dłoń i mówisz "chodź"?
Stop, odejdź stąd!
Nie mam już siły, dzisiaj muszę napić się i podciąć sobie żyły, nie.
Nie będę czekał godziny, ani minuty, ani nawet jednej chwili.
Nie udawaj, że jesteś miły, ja znam Cię, stoisz tam z uśmiechem, jakbyś kurwa znał prawdę. Nic nie wiesz o mnie, nie wiesz jak trudno jest o wszystkim zapomnieć.
Nie wiesz jaki ciągnę za sobą problem i nie mów mi, że to do mnie niepodobne.
Kolejkę polej, jedną, piątą i zamknij okno, bo mnie kusi podłość.
Tracę ostrość, parzy mnie w twarz ogień, przełknę zimną gorycz, pomogę sobie.
Ref.:
Zaufaj sobie, nie pozwól mi namieszać Ci w głowie, opanuj umysł, a zamiast Cię winić, wskażę Ci drogę.
Zaufaj sobie, pokonaj ból, nim wciągnie Cię w ogień. Opanuj umysł, a (?) i los melodie podpowie.
Ty nadal tam stoisz, jak Ci nie wstyd, na kolanach mam Cię prosić?
Chcesz mnie upokorzyć? Pokazać swoją moc? Lecz jesteś bezsilny, przecież jesteś mną.
Weź broń, przystaw do skroni ją, strzel sobie kulę i wyznacz dla niej tor.
Czujesz? Dotyka nas to samo dno, ta sama złość i ten sam oszukany los.
Co? To niby wszystko moja wina? Wybacz, ale nie mogę tego słuchać.
I przestań w końcu tak dziwnie głową kiwać, przecież mogłeś sam wyjścia poszukać.
Pustka w moim sercu, skoro gadam do lustra.
Trucizna w ustach i strach przed siłą jutra, to moja łódka i może fakt zatonie, ale dziś póki co płynę z prądem.
Ref.:
Zaufaj sobie, nie pozwól mi namieszać Ci w głowie, opanuj umysł, a zamiast Cię winić, wskażę Ci drogę.
Zaufaj sobie, pokonaj ból, nim wciągnie Cię w ogień. Opanuj umysł, a (?) i los melodię podpowie.
Po co wyciągasz dłoń i mówisz "chodź"?
Stop, odejdź stąd!
Nie mam już siły, dzisiaj muszę napić się i podciąć sobie żyły, nie.
Nie będę czekał godziny, ani minuty, ani nawet jednej chwili.
Nie udawaj, że jesteś miły, ja znam Cię, stoisz tam z uśmiechem, jakbyś kurwa znał prawdę. Nic nie wiesz o mnie, nie wiesz jak trudno jest o wszystkim zapomnieć.
Nie wiesz jaki ciągnę za sobą problem i nie mów mi, że to do mnie niepodobne.
Kolejkę polej, jedną, piątą i zamknij okno, bo mnie kusi podłość.
Tracę ostrość, parzy mnie w twarz ogień, przełknę zimną gorycz, pomogę sobie.
Ref.:
Zaufaj sobie, nie pozwól mi namieszać Ci w głowie, opanuj umysł, a zamiast Cię winić, wskażę Ci drogę.
Zaufaj sobie, pokonaj ból, nim wciągnie Cię w ogień. Opanuj umysł, a (?) i los melodie podpowie.
Ty nadal tam stoisz, jak Ci nie wstyd, na kolanach mam Cię prosić?
Chcesz mnie upokorzyć? Pokazać swoją moc? Lecz jesteś bezsilny, przecież jesteś mną.
Weź broń, przystaw do skroni ją, strzel sobie kulę i wyznacz dla niej tor.
Czujesz? Dotyka nas to samo dno, ta sama złość i ten sam oszukany los.
Co? To niby wszystko moja wina? Wybacz, ale nie mogę tego słuchać.
I przestań w końcu tak dziwnie głową kiwać, przecież mogłeś sam wyjścia poszukać.
Pustka w moim sercu, skoro gadam do lustra.
Trucizna w ustach i strach przed siłą jutra, to moja łódka i może fakt zatonie, ale dziś póki co płynę z prądem.
Ref.:
Zaufaj sobie, nie pozwól mi namieszać Ci w głowie, opanuj umysł, a zamiast Cię winić, wskażę Ci drogę.
Zaufaj sobie, pokonaj ból, nim wciągnie Cię w ogień. Opanuj umysł, a (?) i los melodię podpowie.