Boska komedia Klatka Błaznów
Tekst piosenki
W życia wędrówce, na połowie czasu
Straciłem z oczu szlak niemylnej drogi.
W głębi ciemnego znalezłem się lasu.
Jak ciężko opisać ból ten srogi.
Boska komedia, śmiejesz się i płaczesz,
Przewracasz ręką strony starej księgi,
A Twoje łzy kapią na pożółkły papier
Podsycając sobą piekielny rawier.
Już ku łagodniejszej fali wzdyma płótno.
Łódź mego ducha wpływa na spokojniejsze morze
Zostawiając za sobą krwawą toń, toń okrutną.
O drugim z królestw zgrabny rym ułożę.
Boska komedia, śmiejesz się, śmiejesz i płaczesz,
Przewracasz ręką strony starej księgi,
A Twoje łzy kapią na pożółkły papier
Podsycając sobą piekielny rawier.
Straciłem z oczu szlak niemylnej drogi.
W głębi ciemnego znalezłem się lasu.
Jak ciężko opisać ból ten srogi.
Boska komedia, śmiejesz się i płaczesz,
Przewracasz ręką strony starej księgi,
A Twoje łzy kapią na pożółkły papier
Podsycając sobą piekielny rawier.
Już ku łagodniejszej fali wzdyma płótno.
Łódź mego ducha wpływa na spokojniejsze morze
Zostawiając za sobą krwawą toń, toń okrutną.
O drugim z królestw zgrabny rym ułożę.
Boska komedia, śmiejesz się, śmiejesz i płaczesz,
Przewracasz ręką strony starej księgi,
A Twoje łzy kapią na pożółkły papier
Podsycając sobą piekielny rawier.