Kto to jest Mr. Zoob
Tekst piosenki
Kto to jest? Kto się ślini? Kto po głowie łazi mi?
Kto zabawki moje z życia powyrzucał?
Kto popędza ciągle mnie i pilnuje żebym biegł?
Innym życia tylko sobą nie zasmucał.
Kto to jest? Kto się ślini? Kto po głowie łazi mi?
Kto zabawki moje z życia powyrzucał?
Kto popędza ciągle mnie i pilnuje żebym biegł?
Innym życia tylko sobą nie zasmucał.
Gdy jest deszcz, gdy jest mgła,
Gdy powietrze jak ze szkła
Wchodzę w mrok, wpadam w szok,
Bez przyczyny skaczę w bok...
Mój Ty Panie.
Z Tobą strach, pewny krach
A po strachu w oczach piach,
Niby skok, niby lot
A naprawdę kulą w płot celowane...
Celowane.
Kto to jest? Kto się ślini? Kto po głowie łazi mi?
Kto zabawki moje z życia powyrzucał?
Kto popędza ciągle mnie i pilnuje żebym biegł?
Innym życia tylko sobą nie zasmucał.
Chcesz czy nie - wszystko źle,
Bardzo trudno kochać Cię,
Gdy jak psu rzucasz znów
Słowa, które są bez słów nadmuchane.
Kochasz mnie - ja to wiem,
Choć z tej wiedzy kruchy pień,
Bo jak kloc leżysz w noc
I zabierasz zawsze koc tuż nad ranem...
Tuż nad ranem.
Kto to jest? Kto się ślini? Kto po głowie łazi mi?
Kto zabawki moje z życia powyrzucał?
Kto popędza ciągle mnie i pilnuje żebym biegł?
Innym życia tylko sobą nie zasmucał.
Kto zabawki moje z życia powyrzucał?
Kto popędza ciągle mnie i pilnuje żebym biegł?
Innym życia tylko sobą nie zasmucał.
Kto to jest? Kto się ślini? Kto po głowie łazi mi?
Kto zabawki moje z życia powyrzucał?
Kto popędza ciągle mnie i pilnuje żebym biegł?
Innym życia tylko sobą nie zasmucał.
Gdy jest deszcz, gdy jest mgła,
Gdy powietrze jak ze szkła
Wchodzę w mrok, wpadam w szok,
Bez przyczyny skaczę w bok...
Mój Ty Panie.
Z Tobą strach, pewny krach
A po strachu w oczach piach,
Niby skok, niby lot
A naprawdę kulą w płot celowane...
Celowane.
Kto to jest? Kto się ślini? Kto po głowie łazi mi?
Kto zabawki moje z życia powyrzucał?
Kto popędza ciągle mnie i pilnuje żebym biegł?
Innym życia tylko sobą nie zasmucał.
Chcesz czy nie - wszystko źle,
Bardzo trudno kochać Cię,
Gdy jak psu rzucasz znów
Słowa, które są bez słów nadmuchane.
Kochasz mnie - ja to wiem,
Choć z tej wiedzy kruchy pień,
Bo jak kloc leżysz w noc
I zabierasz zawsze koc tuż nad ranem...
Tuż nad ranem.
Kto to jest? Kto się ślini? Kto po głowie łazi mi?
Kto zabawki moje z życia powyrzucał?
Kto popędza ciągle mnie i pilnuje żebym biegł?
Innym życia tylko sobą nie zasmucał.