List, a właściwie dwa Robert Kasprzycki
Tekst piosenki i chwyty na gitarę
-
6 ulubionych
Dziś przyszedł list, a właściwie dwa - w jednej zamknięte kopercie
myślałem już, że to jakiś żart, później zadrżały mi ręce:
"Jak czujesz się, czy ci czegoś brak i pozdrowienia serdeczne,
zmieniłam się, wszystko jest nie tak, napisz więc do mnie koniecznie...".
Kiedyś byliśmy razem lecz tego nie można odwrócić
precyzyjnie ciął lancet dwoje serc
wszystkie kłótnie plany noce nici sny
precyzyjnie ciął lancet każdą rzecz,
która miała złączyć słowa "ja" i "ty"a
Niczego już nie potrzeba mi, prócz kilku twarzy znajomych.
Czasami zbyt często mi się śnisz, lecz snów nie można przegonić
skrzywieniem warg, czy zerwaniem strun, gdy ktoś przypomni melodię
upartych fraz, które drążą mózg nie pozwalając zapomnieć.
Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.
Przejdź obok mnie, nie patrz w moją twarz, niech się w ciemnościach rozpłynę.
Więc nawet list, a właściwie dwa, ach twe małżeńskie skrupuły,
nie zmienił nic. Zima nadal trwa z tej strony mojej półkuli.
Mam nowy dom, zbudowałem go na podwalinach z popiołu.
Palę twój list, popiół zgarniam w kąt, nim wiatr go strąci ze stołu.
e
a7
G
H7
myślałem już, że to jakiś żart, później zadrżały mi ręce:
"Jak czujesz się, czy ci czegoś brak i pozdrowienia serdeczne,
zmieniłam się, wszystko jest nie tak, napisz więc do mnie koniecznie...".
Kiedyś byliśmy razem lecz tego nie można odwrócić
H7
e
H7
C
a
precyzyjnie ciął lancet dwoje serc
a7
e
wszystkie kłótnie plany noce nici sny
H7
e
E
precyzyjnie ciął lancet każdą rzecz,
a
e
która miała złączyć słowa "ja" i "ty"a
e
H7
Niczego już nie potrzeba mi, prócz kilku twarzy znajomych.
Czasami zbyt często mi się śnisz, lecz snów nie można przegonić
skrzywieniem warg, czy zerwaniem strun, gdy ktoś przypomni melodię
upartych fraz, które drążą mózg nie pozwalając zapomnieć.
Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.
Przejdź obok mnie, nie patrz w moją twarz, niech się w ciemnościach rozpłynę.
Więc nawet list, a właściwie dwa, ach twe małżeńskie skrupuły,
nie zmienił nic. Zima nadal trwa z tej strony mojej półkuli.
Mam nowy dom, zbudowałem go na podwalinach z popiołu.
Palę twój list, popiół zgarniam w kąt, nim wiatr go strąci ze stołu.