Aniołowie Ryszard Sowiński
Tekst piosenki
Słowa: Rafał Rudnicki; muzyka: Ryszard Sowiński
Aniołowie w zaśnieżonych butach
Schodząc z nieba wydeptują ścieżki
Dla ludzi zagubionych w białej zamieci
Dla górali którzy przecież nigdy nie błądzą
Lodowaty wicher
Sypnął śniegiem w drzwi
To anioł minął schronisko
Aniołowie w zabłoconych butach
Odnajdują dawno zagubione drogi
Stawiają szałasy w dzikiej zieleni
Dla włóczęgów całych zarośniętych trawą
Przygasił ognisko
wiatr deszczem pachnący
to anioł przekroczył nasz strumień
(styczeń 1990)
0------------------------0------0--------------------------0------------------------------
5------------------------3------5--------------------------3------------------------------
6------------------------4------6--------------------------4------------------------------
7------------------------5------7--------------------------5------------------------------
0------------------------0------0--------------------------0------------------------------
------------------------------------------------------------------------------------------
Aniołowie w zaśnieżonych butach Schodząc z nieba wydeptują ścieżki
3-----------------------2------2-------3--------------------------0---------0-------0-----
1-----------------------3------2-------1--------------------------1---------0-------0-----
2-----------------------4------3-------2--------------------------2---------0-------1-----
3-----------------------4------2-------3--------------------------3---------2-------2-----
0-----------------------2------4-------0--------------------------0---------2-------2-----
------------------------2------2--------------------------------------------0-------0-----
Dla ludzi zagubionych w białej zamieci Dla górali którzy przecież nigdy nie błądzą
0----------------0-------------------------1-----3----------5-----------------------------
0----------------0-------------------------1-----3----------5-----------------------------
2----------------1-------------------------2-----4----------6-----------------------------
2----------------2-------------------------3-----5----------7-----------------------------
2----------------2-------------------------3-----5----------7-----------------------------
0----------------0-------------------------1-----3----------5-----------------------------
Lodowaty wicher Sypnął śniegiem w drzwi To anioł minął schronisko
Aniołowie w zaśnieżonych butach
Schodząc z nieba wydeptują ścieżki
Dla ludzi zagubionych w białej zamieci
Dla górali którzy przecież nigdy nie błądzą
Lodowaty wicher
Sypnął śniegiem w drzwi
To anioł minął schronisko
Aniołowie w zabłoconych butach
Odnajdują dawno zagubione drogi
Stawiają szałasy w dzikiej zieleni
Dla włóczęgów całych zarośniętych trawą
Przygasił ognisko
wiatr deszczem pachnący
to anioł przekroczył nasz strumień
(styczeń 1990)
0------------------------0------0--------------------------0------------------------------
5------------------------3------5--------------------------3------------------------------
6------------------------4------6--------------------------4------------------------------
7------------------------5------7--------------------------5------------------------------
0------------------------0------0--------------------------0------------------------------
------------------------------------------------------------------------------------------
Aniołowie w zaśnieżonych butach Schodząc z nieba wydeptują ścieżki
3-----------------------2------2-------3--------------------------0---------0-------0-----
1-----------------------3------2-------1--------------------------1---------0-------0-----
2-----------------------4------3-------2--------------------------2---------0-------1-----
3-----------------------4------2-------3--------------------------3---------2-------2-----
0-----------------------2------4-------0--------------------------0---------2-------2-----
------------------------2------2--------------------------------------------0-------0-----
Dla ludzi zagubionych w białej zamieci Dla górali którzy przecież nigdy nie błądzą
0----------------0-------------------------1-----3----------5-----------------------------
0----------------0-------------------------1-----3----------5-----------------------------
2----------------1-------------------------2-----4----------6-----------------------------
2----------------2-------------------------3-----5----------7-----------------------------
2----------------2-------------------------3-----5----------7-----------------------------
0----------------0-------------------------1-----3----------5-----------------------------
Lodowaty wicher Sypnął śniegiem w drzwi To anioł minął schronisko