Popychadło / Popychać, Dołować, Gnoić (Pushit) Tool
Tłumaczenie utworu
Raz jeszcze dziś tą dziurę widziałem, gdy błagałaś mnie bym został.
Uważaj bym nie wszedł, gdybym to zrobił, obydwoje moglibyśmy zniknąć.
Wiesz, że będę dławił się, dopóki nie przełknę. Dławił tym niemowlakiem przede mną.
Czy może być to cokolwiek poza moim odbiciem? Kimże ja jestem by osądzać i strącić cię w dół?
Ale ty naciskasz i popychasz. Naciskasz mnie i popychasz.
Ciągle mnie kochasz, kochasz mnie wciąż, lecz nie musisz ciągnąć mnie dalej.
Ciągle mnie kochasz, kochasz mnie wciąż, lecz nie musisz ciągnąć mnie dalej.
Niech twój spust spocznie na mym palcu. Rozstrzel mą głowę ponad liną winy. Uważaj bym nie wszedł, gdybym to zrobił, obydwoje moglibyśmy zniknąć.
Bo ty naciskasz i popychasz. Naciskasz mnie i popychasz.
Ciągle mnie kochasz, kochasz mnie wciąż, lecz nie musisz cholernie męczyć mnie.
Naciskasz mnie i popychasz. Naciskasz mnie i popychasz.
Wślizguję się z powrotem szczelinę ową. Jestem żywy gdy mnie dotykasz.
Żywy, gdy mnie pchasz w dół, ale zamieniłbym to wszystko na choć troszkę rozumu.
Męcz mnie bardziej. Wciśnij to we mnie. Naciskasz. Popychasz. Szamoczesz, by utrzymać me stopy twardo na ziemi.
Jestem gdzieś, gdzie nie chcę być. Wciskasz mnie gdzieś, gdzie nie chcę być.
I umieszczasz mnie gdzieś, gdzie nie chcę być. Widząc miejsce, którego nie chcę widzieć, nie chcę widzieć tego miejsca nigdy więcej.
Raz jeszcze dziś tą dziurę widziałem, gdy błagałaś mnie bym został.
Radziłaś bym sam się odepchnął i ciebie wziął ze sobą, ma droga.
I jeśli mówię, że mogę ucichnąć niczym westchnienie gdybym został ty i tak bagatelizujesz moje ruchy. Muszę wymusić na tobie inną drogę.
Naciskając, popychając, naciskając mnie.
Nie ma miłości w strachu.
Gapiąc się znów na tą dziurę w dole. Ręce na mych plecach jak zwykle. Przetrwanie to mój jedyny przyjaciel, przerażony tym co może nadejść.
Po prostu pamiętaj, że zawsze będę cię kochał.
Nawet gdy rozerwę twe pieprzone gardło.
To nie skończy się w żaden inny sposób
Uważaj bym nie wszedł, gdybym to zrobił, obydwoje moglibyśmy zniknąć.
Wiesz, że będę dławił się, dopóki nie przełknę. Dławił tym niemowlakiem przede mną.
Czy może być to cokolwiek poza moim odbiciem? Kimże ja jestem by osądzać i strącić cię w dół?
Ale ty naciskasz i popychasz. Naciskasz mnie i popychasz.
Ciągle mnie kochasz, kochasz mnie wciąż, lecz nie musisz ciągnąć mnie dalej.
Ciągle mnie kochasz, kochasz mnie wciąż, lecz nie musisz ciągnąć mnie dalej.
Niech twój spust spocznie na mym palcu. Rozstrzel mą głowę ponad liną winy. Uważaj bym nie wszedł, gdybym to zrobił, obydwoje moglibyśmy zniknąć.
Bo ty naciskasz i popychasz. Naciskasz mnie i popychasz.
Ciągle mnie kochasz, kochasz mnie wciąż, lecz nie musisz cholernie męczyć mnie.
Naciskasz mnie i popychasz. Naciskasz mnie i popychasz.
Wślizguję się z powrotem szczelinę ową. Jestem żywy gdy mnie dotykasz.
Żywy, gdy mnie pchasz w dół, ale zamieniłbym to wszystko na choć troszkę rozumu.
Męcz mnie bardziej. Wciśnij to we mnie. Naciskasz. Popychasz. Szamoczesz, by utrzymać me stopy twardo na ziemi.
Jestem gdzieś, gdzie nie chcę być. Wciskasz mnie gdzieś, gdzie nie chcę być.
I umieszczasz mnie gdzieś, gdzie nie chcę być. Widząc miejsce, którego nie chcę widzieć, nie chcę widzieć tego miejsca nigdy więcej.
Raz jeszcze dziś tą dziurę widziałem, gdy błagałaś mnie bym został.
Radziłaś bym sam się odepchnął i ciebie wziął ze sobą, ma droga.
I jeśli mówię, że mogę ucichnąć niczym westchnienie gdybym został ty i tak bagatelizujesz moje ruchy. Muszę wymusić na tobie inną drogę.
Naciskając, popychając, naciskając mnie.
Nie ma miłości w strachu.
Gapiąc się znów na tą dziurę w dole. Ręce na mych plecach jak zwykle. Przetrwanie to mój jedyny przyjaciel, przerażony tym co może nadejść.
Po prostu pamiętaj, że zawsze będę cię kochał.
Nawet gdy rozerwę twe pieprzone gardło.
To nie skończy się w żaden inny sposób