Artysta ze spalonego teatru Waldemar Kocoń
Tekst piosenki
Jestem dziś bagażem swoich lat,
pozostawionym gdzieś, rzuconym światu w twarz.
Tak czuję się jak szczur, co zwęszył prędko ląd
i zwiał z okrętu wnet, by nie iść z nim na dno.
Jestem dziś wygasłym światłem ramp,
artystą w pełni sił, zagrałem pierwszy akt.
Ze sceny zszedłem w cień, kurtyna poszła w dół,
mój szef pokazał drzwi, wyrzucił mnie na bruk.
A siły we mnie dość, zapału też nie mniej,
dokończę drugi akt, zdobędę to, co chcę.
Odegram główną z ról, wyśpiewam gniew i żal,
niech zajmie mi to rok, niech zajmie parę lat.
Gdy powiedziałem „A”, powiedzieć trzeba „B”,
nie ze mną taka gra, ja nie dam zniszczyć się.
Niestraszny dla mnie wróg, huragan, mróz czy wiatr,
do celu trzeba dojść, bo warta świeczki gra.
I jeszcze mała rzecz, nie jestem przecież sam,
solidarności duch to wierny kompan nasz.
Nie moja wina to, że ktoś popełnił błąd,
że płonie teatr mój, rodzinny płonie dom.
A siły we mnie dość, zapału też nie mniej,
dokończę drugi akt, zdobędę to, co chcę.
Odegram główną z ról, wyśpiewam gniew i żal,
niech zajmie mi to rok, niech zajmie parę lat.
Gdy powiedziałem „A”, powiedzieć trzeba „B”,
nie ze mną taka gra, ja nie dam zniszczyć się.
Niestraszny dla mnie wróg, huragan, mróz czy wiatr,
do celu trzeba dojść, bo warta świeczki gra.
A siły w nas jest dość, zapału też nie mniej,
dokończyć drugi akt niech każdy stara się.
Odegrać główną z ról, wyśpiewać gniew i żal,
niech zajmie nam to rok, niech zajmie parę lat,
Powiedział każdy „A”, powiedzieć trzeba „B”,
nie z nami taka gra, tu nikt nie ugnie się.
Niestraszny dla nas wróg, huragan, mróz czy wiatr,
do celu trzeba dojść, bo warta świeczki gra.
pozostawionym gdzieś, rzuconym światu w twarz.
Tak czuję się jak szczur, co zwęszył prędko ląd
i zwiał z okrętu wnet, by nie iść z nim na dno.
Jestem dziś wygasłym światłem ramp,
artystą w pełni sił, zagrałem pierwszy akt.
Ze sceny zszedłem w cień, kurtyna poszła w dół,
mój szef pokazał drzwi, wyrzucił mnie na bruk.
A siły we mnie dość, zapału też nie mniej,
dokończę drugi akt, zdobędę to, co chcę.
Odegram główną z ról, wyśpiewam gniew i żal,
niech zajmie mi to rok, niech zajmie parę lat.
Gdy powiedziałem „A”, powiedzieć trzeba „B”,
nie ze mną taka gra, ja nie dam zniszczyć się.
Niestraszny dla mnie wróg, huragan, mróz czy wiatr,
do celu trzeba dojść, bo warta świeczki gra.
I jeszcze mała rzecz, nie jestem przecież sam,
solidarności duch to wierny kompan nasz.
Nie moja wina to, że ktoś popełnił błąd,
że płonie teatr mój, rodzinny płonie dom.
A siły we mnie dość, zapału też nie mniej,
dokończę drugi akt, zdobędę to, co chcę.
Odegram główną z ról, wyśpiewam gniew i żal,
niech zajmie mi to rok, niech zajmie parę lat.
Gdy powiedziałem „A”, powiedzieć trzeba „B”,
nie ze mną taka gra, ja nie dam zniszczyć się.
Niestraszny dla mnie wróg, huragan, mróz czy wiatr,
do celu trzeba dojść, bo warta świeczki gra.
A siły w nas jest dość, zapału też nie mniej,
dokończyć drugi akt niech każdy stara się.
Odegrać główną z ról, wyśpiewać gniew i żal,
niech zajmie nam to rok, niech zajmie parę lat,
Powiedział każdy „A”, powiedzieć trzeba „B”,
nie z nami taka gra, tu nikt nie ugnie się.
Niestraszny dla nas wróg, huragan, mróz czy wiatr,
do celu trzeba dojść, bo warta świeczki gra.