48 godzin zbw

Tekst piosenki

  • Tekst piosenki Redakcja
To 48 godzin z życia wyrwane,
48 godzin, które są tobie dane,
48 godzin twych przyzwyczajeń,
48 godzin z góry zaplanowane.
/x2

Zegar cyk cyka czas wciąż nam pomyka
48 godzin dwie doby zamyka.
Co z tego wynika? Że wcale nie jest lżej.
Czas szybko ci spędzi, jest go coraz mniej.
Dla przykładu dwie rodziny, ściana je oddziela
jedna jest bogata, druga głodem przymiera.
A ta pierwsza na drugiej ogromną presję wywiera,
bo ma multum kasy i się z wszystkich wyśmiewa.
Święta bez pracy, wyjazdy i urlopy,
a ta druga ciężki hard, od soboty do soboty.
Ręce pełne są roboty, na opłaty nie starcza,
życie miłe i przyjemne jak zgniła pomarańcza.
Mi wystarcza to co mam, nie chcę zbyt wiele,
cieszy mnie to, że są ze mną przyjaciele.
Z Wami zawsze się podzielę, choćby ostatnim groszem
i nie będę gonił czasu bo nie jestem listonoszem.

To 48 godzin z życia wyrwane,
48 godzin, które są tobie dane,
48 godzin twych przyzwyczajeń,
48 godzin z góry zaplanowane.
/x2

To co uświadamia, kieruje do działania
to 48 godzin w tygodniu jeden schemat
poniedziałek, wtorek i znów jest dylemat
jeszcze przemęczone oczy po sobocie,
wódką dzień dalej się toczy tylko z obniżoną nutą,
żyć żeby się nie wkur*ić jest nie lada sztuką,
jeden zapie*dala od świtu do zmierzchu,
drugi siedzi w domu bez żadnego pretekstu,
wiadomo znajomości ale on nie doceni
pracy wartości, zejdzie na drugi plan.
48 godzin wśród odrapanych ścian,
ale tak jest od lat, dobrze to znam.
Beztroskie twarze, które widać w tłumie,
wszystkie w pośpiechu, to jest to
co każdy z nich kreuje w kraju, w którym ktoś protestuje
cztery osiem na haj (high) już nie wytrzymuje.

To 48 godzin z życia wyrwane,
48 godzin, które są tobie dane,
48 godzin twych przyzwyczajeń,
48 godzin z góry zaplanowane.
/x2

48 godzin, niecałe 3000 minut, koleś musi oddać mu bo taki jest wymóg.
48 godzin mu jeszcze pozostało, boi się tego, że czasu jest zbyt mało.
Pożyczyć jest łatwo lecz oddać gorzej, myślisz sobie: "Boże co ja teraz zrobię"
wpada na plan: "Muszę coś zajebać, żeby móc sprzedać i oddać kasę"
Wyrusza więc w trasę na akcję w nocy, wje*ał się w kłopoty, teraz nadmiar mocy,
Czeka na cud, musi oddać dług, przy deszczowej pogodzie kradnie radio w samochodzie.
Policja go nakryła na dołek cztery osiem, zwiędła jego mina, strach w jego głosie.
Historia się kończy, miał właśnie sprawę, co z niej wynikło tego wam nie zdradzę.

To 48 godzin z życia wyrwane,
48 godzin, które są tobie dane,
48 godzin twych przyzwyczajeń,
48 godzin z góry zaplanowane.
/x2



Zaloguj się aby zobaczyć całe opracowanie

Zaloguj się
Oceń to opracowanie
anonim