Mamy Żyt Toster
Tekst piosenki
Mamy czas na pozałatwianie paru spraw, poprawienie paru wad, wykluczenie paru szmat na scenie
Czas na skupienie się na dniach, które cenne są dla nas prawie jak haj cenny jest dla ciebie
Po to mam talent by nagrywać rap nawet, kiedy większość z was kłamie.
W końcu mam power o tym powiedzieć
Mam prawo robić błędy, pieprzyć bzdury bez reszty,
Pieprzyć się z kim popadnie i przez to nie czuć się lepszym
Mam obowiązek przyjmowania konsekwencji by zachować równowagę i nie zgłupieć do reszty
Mamy czas na pięniądze. Będą duże? Cokolwiek.
Nie sądze żeby miał mnie definiować portfel
Mam ochotę na wolne od czasu do czasu i powrót do czasów kiedy rozbijam skarbonke
Gdzie drobne znaczyły dużo więcej niż teraz
Po to mam silną wolę by na nie się nie rozmieniać
Trzeba brać się za zmiany według nas samych
Zanim świat sprawi, że strach nie pozwoli nam marzyć o dniach bez granic
A plany, które dają nam wiatr w żagle nagle zostaną rzucone w piach i to za nic
Nie pozwolę sobię stracić wiary w moich ludzi
W końcu mogę łudzić się, że żaden z nich się nie odwróci
Mamy polifonię, która niszczy waszą monotonie
Nasze ideały kontra wasze kwestie sporne
Mamy nieskończone możliwości, chwile smutku i radości
Nie zliczone drogi i czas, który się kończy
Jakie to uczucie, gdy zawodzi człowiek?
Chętnie powiem Ci z autopsji i to w pierwszej osobie
Nie wiem czy zdobyłem należytą wiedzę
Nie mniej jeśli uczę sie na błedach to najpewniej zjadłem encyklopedie
Podobno wszyscy mają równe szanse
Dzisiaj sam kreuję swoje i wiem co jest ważne
Czas na skupienie się na dniach, które cenne są dla nas prawie jak haj cenny jest dla ciebie
Po to mam talent by nagrywać rap nawet, kiedy większość z was kłamie.
W końcu mam power o tym powiedzieć
Mam prawo robić błędy, pieprzyć bzdury bez reszty,
Pieprzyć się z kim popadnie i przez to nie czuć się lepszym
Mam obowiązek przyjmowania konsekwencji by zachować równowagę i nie zgłupieć do reszty
Mamy czas na pięniądze. Będą duże? Cokolwiek.
Nie sądze żeby miał mnie definiować portfel
Mam ochotę na wolne od czasu do czasu i powrót do czasów kiedy rozbijam skarbonke
Gdzie drobne znaczyły dużo więcej niż teraz
Po to mam silną wolę by na nie się nie rozmieniać
Trzeba brać się za zmiany według nas samych
Zanim świat sprawi, że strach nie pozwoli nam marzyć o dniach bez granic
A plany, które dają nam wiatr w żagle nagle zostaną rzucone w piach i to za nic
Nie pozwolę sobię stracić wiary w moich ludzi
W końcu mogę łudzić się, że żaden z nich się nie odwróci
Mamy polifonię, która niszczy waszą monotonie
Nasze ideały kontra wasze kwestie sporne
Mamy nieskończone możliwości, chwile smutku i radości
Nie zliczone drogi i czas, który się kończy
Jakie to uczucie, gdy zawodzi człowiek?
Chętnie powiem Ci z autopsji i to w pierwszej osobie
Nie wiem czy zdobyłem należytą wiedzę
Nie mniej jeśli uczę sie na błedach to najpewniej zjadłem encyklopedie
Podobno wszyscy mają równe szanse
Dzisiaj sam kreuję swoje i wiem co jest ważne