Zodiak Banjo YaYa

Tekst piosenki

  • Tekst piosenki Arek Janicki

Jest w mieści moim jedno miejsce
Gdzie możesz przyjść gdy tylko zechcesz
Gdy chce się pić
Gdy nie masz forsy wcale
Ten lokal dla mnie to Hawaye. Ta knajpa nosi nazwę zodiak
Tan w szklance bełta możesz dostać
I w mordę też
Bo dużo tam meneli
Co dużo cieli już gardzieli.

Zarobić chcesz to grasz w tysiąca
Tu wszystko można za pieniądze
Gdy problem masz
To spotkasz bratnią duszę
By zgasić w głowię wielką suszę

Gdy w moim domu ojciec bije matkę
Z kumplami robię w Zodiaku prywatkę
Znów będzie dżez
I znowu pójdzie szyba
Czternasty raz w tygodniu chyba

Już czwarta rano na zegarze
Ja tylko już o łóżku mażę
Lecz niestety
Do pracy za godzinę
Znów gruby Mietek wszczął zadymę

Już mendy pędzą na sygnale
Lecz nikt nie słyszy tego wcale
Połowa śpi
A reszta się napieprza
Zadyma zaraz będzie lepsza

Mendy zaczęły pałowanie
Znów po zasiłek nikt nie wstanie
Dostałem w pysk
I leżę w krwi kałuży
I nic dobrego to nie wróży

Znów kila baniek będę w plecy
Na izbie mi zabiorą rzeczy
Zegarek mój
Co mam go dwa tygodnie
I całkiem nowe dżinsowe spodnie

Trudne jest życie kawalerskie
Pokusy czają się diabelskie
Czy wypić coś
Czy może dać na tacę
Na winą idę bo cierpliwość tracę


Zaloguj się aby zobaczyć całe opracowanie

Zaloguj się
Oceń to opracowanie
anonim