Tyle razy ktoś mi radził muzyka,
Sprawiła że mój bagarz doświadczeń się nie domyka.
Was to nie rusza bo was to nie dotyka,
A daje z siebie sto nawet jak kuleje psycha.
Polski rap niech zdycha,
Mierzę wiele wyrzej weźcie zostawicie tytanika.
Pytasz co mi dał to lepiej się zapytaj,
Ile oddałem tej kurwie na przypał.
Nie mam pracy ani wyrzutów sumienia,
Nic nie znacie to co mam do powiedzenia.
Dla pokolenia które nic nie znaczy,
Skumają to dopiero kolejne zobaczysz.
Pisze od serca pisze potwierdzam,
I kocham to aż się nie mogę opamiętać.
Bo jara się tym tyle typów i tyle dup,
A ty szybko dołącz do nich i płytę kup.

Dupa mnie zostawiłą wykrzyknik,
Wysyła mi esemesy pełne wyzwisk.
Ja piszę rymy wypalam temat z fifki,
I nie wiem sam czy się nie wypaliliśmy.
Jak blant co leci w kółko jak zwykle,
Ale klepie tak kozacko aż krzykniesz.
Życie miało być inne chłopaki,
Mieliśmy mieć wille i złote tarasy.
Rap miał płacić a tym czasem wali w chuja,
Jak organizator z Torunia.
Pozdro dla ludzi co byli na koncercie,
Pokazaliśmy że rap to coś więcej.
Rap to więcej niż olewanie mitów,
Rap to więcej niż pobieranie plików.
Rap to więcej niż opisanie syfu,
Wrócił król rób powitanie cycu.