Dolar dziesięć Bohdan Smoleń
Tekst piosenki
-
1 ocena
Kura zniosła jajo z niska,
Rolnik kocha swoją kurę,
Zając kicnął za kapustą,
Cena jajek idzie w górę.
Kura dumnie się panoszy,
W własnych piórach się nie mieści,
Co przystanie jajko znosi,
5.30, 5.30
Żniwny pot zalewa oczy,
Do dożynek został miesiąc,
Kokosz godnie gumnem kroczy,
6.50, 6.50
Zboże leży już pokotem,
W "Studio 2" się bawią dzieci,
Kura stanie gdzieś pod płotem,
Dycha leci, dycha leży.
Na koguta nioska gdacze,
Chociaż miał ochotę właśnie,
Przystanęła, bo był krzaczek,
11, 11
Kurze nie przeszkadza wrzesień,
Znosi jaja jak po maśle,
Potem w zębach je przyniesie,
19, 19
Coraz chłodniej jest w kurniku,
Wichrem wieje szara jesień,
Kura śni o koksowniku,
Dolar dziesięć, dolar dziesięć.
Zmarło się na koniec kurze,
Ogłupiałej przez ten biznes,
No bo jak tu można dłużej,
Znosić jaja i drożyznę.
Lecz nim zeszła rzekła dumnie
Pora odejść w niebios chmury
No bo jak tu żyć gdy durne
jajo droższe jest od kury
Współczuć trzeba naszej kurze,
Bo poddała się kasacji,
I odczuła na swej skórze,
Druzgocący cios inflacji.
Gdy akt zgonu pisał lekarz,
Nucił marsza żałobnego,
I napisał kura zeszła,
Na chorobę Krasińskiego.
Rolnik kocha swoją kurę,
Zając kicnął za kapustą,
Cena jajek idzie w górę.
Kura dumnie się panoszy,
W własnych piórach się nie mieści,
Co przystanie jajko znosi,
5.30, 5.30
Żniwny pot zalewa oczy,
Do dożynek został miesiąc,
Kokosz godnie gumnem kroczy,
6.50, 6.50
Zboże leży już pokotem,
W "Studio 2" się bawią dzieci,
Kura stanie gdzieś pod płotem,
Dycha leci, dycha leży.
Na koguta nioska gdacze,
Chociaż miał ochotę właśnie,
Przystanęła, bo był krzaczek,
11, 11
Kurze nie przeszkadza wrzesień,
Znosi jaja jak po maśle,
Potem w zębach je przyniesie,
19, 19
Coraz chłodniej jest w kurniku,
Wichrem wieje szara jesień,
Kura śni o koksowniku,
Dolar dziesięć, dolar dziesięć.
Zmarło się na koniec kurze,
Ogłupiałej przez ten biznes,
No bo jak tu można dłużej,
Znosić jaja i drożyznę.
Lecz nim zeszła rzekła dumnie
Pora odejść w niebios chmury
No bo jak tu żyć gdy durne
jajo droższe jest od kury
Współczuć trzeba naszej kurze,
Bo poddała się kasacji,
I odczuła na swej skórze,
Druzgocący cios inflacji.
Gdy akt zgonu pisał lekarz,
Nucił marsza żałobnego,
I napisał kura zeszła,
Na chorobę Krasińskiego.