Na stacji Jerzego z Poděbrad Jaromir Nohavica

Korektę nadesłał
Pan Wywrotek
Pan Wywrotek
4 lata temu
Komentarz: automatyczna poprawa formatowania
Instrument: Gitara
Kapodaster: Piąty Próg
Widzimy się co dzień na schodach w metrze, C F G Gdy ona jedzie na dół – ja na powierzchnię C F G Ja wracam z nocnej zmiany, a ty pracujesz rano a e Ja jestem niewyspany, ty z twarzą zatroskaną F G C a A schody jadą, choć mogłyby stać d G C a na stacji Jerzego z Poděbrad d G C / C F C a G C Praga o szóstej sennie jeszcze ziewa I tylko my naiwni – robimy co trzeba Ja spieszę się z kliniki, gna do kiosku ona Zmęczone dwa trybiki, dwie wyspy wśród miliona A schody jadą, choć mogłyby stać na stacji Jerzego z Poděbrad Choć o tej samej porze - randki są ruchome, Bo w tym tandemie każdy jedzie w swoją stronę Ja w lewo, ona w prawo - nie ma odwrotu Ją czeka Rude pravo, a na mnie pusty pokój A schody jadą, choć mogłyby stać na stacji Jerzego z Poděbrad Na czarodziejskich schodach czuję w sercu drżenie, Gdy kioskareczka Ewa śle mi swe spojrzenie W pośpiechu ledwie zdążę szepnąć - „witam z rana”, Bo całowania w biegu surowo się zabrania A schody jadą, choć mogłyby stać na stacji Jerzego z Poděbrad A Praga drzemie i nic jeszcze nie wie O dwojgu zakochanych, zapatrzonych w siebie Już tęsknią nasze włosy w pędzie poplątane Do tego, co nas czeka, do tego, co nieznane A schody jadą, choć mogłyby stać d G C a na stacji Jerzego z Poděbrad d G C a A schody jadą, choć mogłyby stać na stacji Jerzego z Poděbrad
Widzimy się co dzień na schodach w metrze, C F G Gdy ona jedzie na dół – ja na powierzchnię C F G Ja wracam z nocnej zmiany, a ty pracujesz rano a e Ja jestem niewyspany, ty z twarzą zatroskaną F G C a A schody jadą, choć mogłyby stać d G C a na stacji Jerzego z Poděbrad d G C (C F C a G C) Praga o szóstej sennie jeszcze ziewa I tylko my naiwni – robimy co trzeba Ja spieszę się z kliniki, gna do kiosku ona Zmęczone dwa trybiki, dwie wyspy wśród miliona A schody jadą, choć mogłyby stać na stacji Jerzego z Poděbrad Choć o tej samej porze - randki są ruchome, Bo w tym tandemie każdy jedzie w swoją stronę Ja w lewo, ona w prawo - nie ma odwrotu Ją czeka Rude pravo, a na mnie pusty pokój A schody jadą, choć mogłyby stać na stacji Jerzego z Poděbrad Na czarodziejskich schodach czuję w sercu drżenie, Gdy kioskareczka Ewa śle mi swe spojrzenie W pośpiechu ledwie zdążę szepnąć - „witam z rana”, Bo całowania w biegu surowo się zabrania A schody jadą, choć mogłyby stać na stacji Jerzego z Poděbrad A Praga drzemie i nic jeszcze nie wie O dwojgu zakochanych, zapatrzonych w siebie Już tęsknią nasze włosy w pędzie poplątane Do tego, co nas czeka, do tego, co nieznane A schody jadą, choć mogłyby stać d G C a na stacji Jerzego z Poděbrad d G C a A schody jadą, choć mogłyby stać na stacji Jerzego z Poděbrad


                      
Widzimy się co dzień na schodach w metrze,      C F G
Gdy ona jedzie na dół – ja na powierzchnię      C F G
Ja wracam z nocnej zmiany, a ty pracujesz rano  a e
Ja jestem niewyspany, ty z twarzą zatroskaną    F G C a

A schody jadą, choć mogłyby stać                d G C a
na stacji Jerzego z Poděbrad                    d G C (C F C a G C)

Praga o szóstej sennie jeszcze ziewa
I tylko my naiwni – robimy co trzeba
Ja spieszę się z kliniki, gna do kiosku ona
Zmęczone dwa trybiki, dwie wyspy wśród miliona

A schody jadą, choć mogłyby stać
na stacji Jerzego z Poděbrad

Choć o tej samej porze - randki są ruchome,
Bo w tym tandemie każdy jedzie w swoją stronę
Ja w lewo, ona w prawo - nie ma odwrotu
Ją czeka Rude pravo, a na mnie pusty pokój

A schody jadą, choć mogłyby stać
na stacji Jerzego z Poděbrad

Na czarodziejskich schodach czuję w sercu drżenie,
Gdy kioskareczka Ewa śle mi swe spojrzenie
W pośpiechu ledwie zdążę szepnąć - „witam z rana”,
Bo całowania w biegu surowo się zabrania

A schody jadą, choć mogłyby stać
na stacji Jerzego z Poděbrad

A Praga drzemie i nic jeszcze nie wie
O dwojgu zakochanych, zapatrzonych w siebie
Już tęsknią nasze włosy w pędzie poplątane
Do tego, co nas czeka, do tego, co nieznane

A schody jadą, choć mogłyby stać                d G C a
na stacji Jerzego z Poděbrad                    d G C a

A schody jadą, choć mogłyby stać
na stacji Jerzego z Poděbrad


Widzimy się co dzień na schodach w metrze, C F G
Gdy ona jedzie na dół – ja na powierzchnię C F G
Ja wracam z nocnej zmiany, a ty pracujesz rano a e
Ja jestem niewyspany, ty z twarzą zatroskaną F G C a

A schody jadą, choć mogłyby stać d G C a
na stacji Jerzego z Poděbrad d G C
/ C F C a G C

Praga o szóstej sennie jeszcze ziewa
I tylko my naiwni – robimy co trzeba
Ja spieszę się z kliniki, gna do kiosku ona
Zmęczone dwa trybiki, dwie wyspy wśród miliona

A schody jadą, choć mogłyby stać
na stacji Jerzego z Poděbrad

Choć o tej samej porze - randki są ruchome,
Bo w tym tandemie każdy jedzie w swoją stronę
Ja w lewo, ona w prawo - nie ma odwrotu
Ją czeka Rude pravo, a na mnie pusty pokój

A schody jadą, choć mogłyby stać
na stacji Jerzego z Poděbrad

Na czarodziejskich schodach czuję w sercu drżenie,
Gdy kioskareczka Ewa śle mi swe spojrzenie
W pośpiechu ledwie zdążę szepnąć - „witam z rana”,
Bo całowania w biegu surowo się zabrania

A schody jadą, choć mogłyby stać
na stacji Jerzego z Poděbrad

A Praga drzemie i nic jeszcze nie wie
O dwojgu zakochanych, zapatrzonych w siebie
Już tęsknią nasze włosy w pędzie poplątane
Do tego, co nas czeka, do tego, co nieznane

A schody jadą, choć mogłyby stać d G C a
na stacji Jerzego z Poděbrad d G C a

A schody jadą, choć mogłyby stać
na stacji Jerzego z Poděbrad

Zasada Dobrego Harcerza
Wprowadzamy kilka zmian w zasadach kontrybucji. Przeczytaj co się zmieniło: Aktualizacja zasad.

Korekty +0 -0

Status: Zatwierdzona
Wartość: 2 punkty karmy

Głosy i komentarze

anonim

Historia

Alicja
Nowe opracowania 4 lata temu
Pan Wywrotek
automatyczna poprawa formatowania
Korekty 4 lata temu
ro
Korekty 2 lata temu