Na stacji Jerzego z Poděbrad Jaromir Nohavica
Korektę nadesłał
ro
2 lata temu
Instrument:
Gitara
Trudność:
Średni
Strojenie:
klasyczne (E A D G H e)
Tonacja:
F
Trudność:
Strojenie:
Tonacja:
Widzimy się co dzień na schodach w metrze, C F G
Gdy ona jedzie na dół – ja na powierzchnię C F G
Ja wracam z nocnej zmiany, a ty pracujesz rano a e
Ja jestem niewyspany, ty z twarzą zatroskaną F G C a
A schody jadą, choć mogłyby stać d G C a
na stacji Jerzego z Poděbrad d G C (C F C a G C)
Praga o szóstej sennie jeszcze ziewa
I tylko my naiwni – robimy co trzeba
Ja spieszę się z kliniki, gna do kiosku ona
Zmęczone dwa trybiki, dwie wyspy wśród miliona
A schody jadą, choć mogłyby stać
na stacji Jerzego z Poděbrad
Choć o tej samej porze - randki są ruchome,
Bo w tym tandemie każdy jedzie w swoją stronę
Ja w lewo, ona w prawo - nie ma odwrotu
Ją czeka Rude pravo, a na mnie pusty pokój
A schody jadą, choć mogłyby stać
na stacji Jerzego z Poděbrad
Na czarodziejskich schodach czuję w sercu drżenie,
Gdy kioskareczka Ewa śle mi swe spojrzenie
W pośpiechu ledwie zdążę szepnąć - „witam z rana”,
Bo całowania w biegu surowo się zabrania
A schody jadą, choć mogłyby stać
na stacji Jerzego z Poděbrad
A Praga drzemie i nic jeszcze nie wie
O dwojgu zakochanych, zapatrzonych w siebie
Już tęsknią nasze włosy w pędzie poplątane
Do tego, co nas czeka, do tego, co nieznane
A schody jadą, choć mogłyby stać d G C a
na stacji Jerzego z Poděbrad d G C a
A schody jadą, choć mogłyby stać
na stacji Jerzego z Poděbrad
F B C
Widzimy się co dzień na schodach w metrze
F B C
Gdy ona jedzie na dół a ja na powierzchnię
d a
Ja wracam z nocnej zmiany, a ty pracujesz rano
B C F d
Ja jestem niewyspany, ty z twarzą zatroskaną
{Ref:}
g C F d
A schody jadą, choć mogłyby stać
g C F F B F d C F
na stacji Jerzego z Poděbrad
F B C
Praga o szóstej sennie jeszcze ziewa
F B C
I tylko my naiwni – robimy co trzeba
d a
Ja spieszę się z kliniki, gna do kiosku ona
B C F d
Zmęczone dwa trybiki, dwie wyspy wśród miliona
{Ref:}
g C F d
A schody jadą, choć mogłyby stać
g C F F B F d C F
na stacji Jerzego z Poděbrad
F B C
Choć o tej samej porze - randki są ruchome,
F B C
Bo w tym tandemie każdy jedzie w swoją stronę
d a
Ja w lewo, ona w prawo - nie ma odwrotu
B C F d
Ją czeka Rude pravo, a na mnie pusty pokój
{Ref:}
g C F d
A schody jadą, choć mogłyby stać
g C F F B F d C F
na stacji Jerzego z Poděbrad
F B C
Na czarodziejskich schodach czuję w sercu drżenie,
F B C
Gdy kioskareczka Ewa śle mi swe spojrzenie
d a
W pośpiechu ledwie zdążę szepnąć - „witam z rana”,
B C F d
Bo całowania w biegu surowo się zabrania
{Ref:}
g C F d
A schody jadą, choć mogłyby stać
g C F F B F d C F
na stacji Jerzego z Poděbrad
F B C
A Praga drzemie i nic jeszcze nie wie
F B C
O dwojgu zakochanych, zapatrzonych w siebie
d a
Już tęsknią nasze włosy w pędzie poplątane
B C F d
Do tego, co nas czeka, do tego, co nieznane
{Ref: x2}
g C F d
A schody jadą, choć mogłyby stać
g C F F B F d C F
na stacji Jerzego z Poděbrad
F
Widzimy się co dzień na B
schodach C
w metrzeF
Gdy ona jedzie na dół B
a ja na pC
owierzchnięd
Ja wracam z nocnej zmiany, a
a ty pracujesz ranoB
Ja jestem nC
iewyspany, F
ty z twarząd
zatroskanąRef:
g
A schody C
jadą, choćF
mogłyby sd
taćg
na stacji JC
erzego z PoF
děbrad F
B
F
d
C
F
F
Praga o szóstej sennie jB
eszcze ziC
ewaF
I tylko my naiwni – B
robimy co C
trzebad
Ja spieszę się z kliniki, a
gna do kiosku onaB
Zmęczone C
dwa trybiki, F
dwie wyspy d
wśród milionaRef:
g
A schody C
jadą, choćF
mogłyby sd
taćg
na stacji JC
erzego z PoF
děbrad F
B
F
d
C
F
F
Choć o tej samej porze - B
randki są C
ruchome,F
Bo w tym tandemie każdy jB
edzie w swoją C
stronęd
Ja w lewo, ona w prawo - nia
e ma odwrotuB
Ją czeka RuC
de pravo, aF
na mnie pud
sty pokójRef:
g
A schody C
jadą, choćF
mogłyby sd
taćg
na stacji JC
erzego z PoF
děbrad F
B
F
d
C
F
F
Na czarodziejskich schodach B
czuję w sercu C
drżenie,F
Gdy kioskareczka Ewa B
śle mi swe C
spojrzenied
W pośpiechu ledwie zdążę sza
epnąć - „witam z rana”,B
Bo całowaniC
a w biegu sF
urowo się zd
abraniaRef:
g
A schody C
jadą, choćF
mogłyby sd
taćg
na stacji JC
erzego z PoF
děbrad F
B
F
d
C
F
F
A Praga drzemie i B
nic jeszcze C
nie wieF
O dwojgu zakochanych, zaB
patrzonych w C
siebied
Już tęsknią nasze włosy w pa
ędzie poplątaneB
Do tego, coC
nas czeka,F
do tego, cd
o nieznaneRef: x2
g
A schody C
jadą, choćF
mogłyby sd
taćg
na stacji JC
erzego z PoF
děbrad F
B
F
d
C
F
Widzimy się co dzień na schodach w metrze,
Gdy ona jedzie na dół – ja na powierzchnię
Ja wracam z nocnej zmiany, a ty pracujesz rano
Ja jestem niewyspany, ty z twarzą zatroskaną
A schody jadą, choć mogłyby stać
na stacji Jerzego z Poděbrad
Praga o szóstej sennie jeszcze ziewa
I tylko my naiwni – robimy co trzeba
Ja spieszę się z kliniki, gna do kiosku ona
Zmęczone dwa trybiki, dwie wyspy wśród miliona
A schody jadą, choć mogłyby stać
na stacji Jerzego z Poděbrad
Choć o tej samej porze - randki są ruchome,
Bo w tym tandemie każdy jedzie w swoją stronę
Ja w lewo, ona w prawo - nie ma odwrotu
Ją czeka Rude pravo, a na mnie pusty pokój
A schody jadą, choć mogłyby stać
na stacji Jerzego z Poděbrad
Na czarodziejskich schodach czuję w sercu drżenie,
Gdy kioskareczka Ewa śle mi swe spojrzenie
W pośpiechu ledwie zdążę szepnąć - „witam z rana”,
Bo całowania w biegu surowo się zabrania
A schody jadą, choć mogłyby stać
na stacji Jerzego z Poděbrad
A Praga drzemie i nic jeszcze nie wie
O dwojgu zakochanych, zapatrzonych w siebie
Już tęsknią nasze włosy w pędzie poplątane
Do tego, co nas czeka, do tego, co nieznane
A schody jadą, choć mogłyby stać
na stacji Jerzego z Poděbrad
A schody jadą, choć mogłyby stać
na stacji Jerzego z Poděbrad
C
F
G
Gdy ona jedzie na dół – ja na powierzchnię
C
F
G
Ja wracam z nocnej zmiany, a ty pracujesz rano
a
e
Ja jestem niewyspany, ty z twarzą zatroskaną
F
G
C
a
A schody jadą, choć mogłyby stać
d
G
C
a
na stacji Jerzego z Poděbrad
d
G
C
(C
F
C
a
G
C
)Praga o szóstej sennie jeszcze ziewa
I tylko my naiwni – robimy co trzeba
Ja spieszę się z kliniki, gna do kiosku ona
Zmęczone dwa trybiki, dwie wyspy wśród miliona
A schody jadą, choć mogłyby stać
na stacji Jerzego z Poděbrad
Choć o tej samej porze - randki są ruchome,
Bo w tym tandemie każdy jedzie w swoją stronę
Ja w lewo, ona w prawo - nie ma odwrotu
Ją czeka Rude pravo, a na mnie pusty pokój
A schody jadą, choć mogłyby stać
na stacji Jerzego z Poděbrad
Na czarodziejskich schodach czuję w sercu drżenie,
Gdy kioskareczka Ewa śle mi swe spojrzenie
W pośpiechu ledwie zdążę szepnąć - „witam z rana”,
Bo całowania w biegu surowo się zabrania
A schody jadą, choć mogłyby stać
na stacji Jerzego z Poděbrad
A Praga drzemie i nic jeszcze nie wie
O dwojgu zakochanych, zapatrzonych w siebie
Już tęsknią nasze włosy w pędzie poplątane
Do tego, co nas czeka, do tego, co nieznane
A schody jadą, choć mogłyby stać
d
G
C
a
na stacji Jerzego z Poděbrad
d
G
C
a
A schody jadą, choć mogłyby stać
na stacji Jerzego z Poděbrad
Zasada Dobrego Harcerza
Wprowadzamy kilka zmian w zasadach kontrybucji. Przeczytaj co się zmieniło: Aktualizacja zasad.Korekty +4 -0
Status: ZatwierdzonaWartość: 2 punkty karmy
głosował za zatwierdzeniem 40 punktami 2 lata temu
głosował za zatwierdzeniem 40 punktami 2 lata temu
głosował za zatwierdzeniem 10 punktami 2 lata temu
głosował za zatwierdzeniem 50 punktami 2 lata temu