Wspinaczka (czyli historia pewnej rewolucji) Lady Pank

Korektę nadesłał
Borys Kas
Borys Kas
5 miesięcy temu
Komentarz: Napisałem akordy do końca :) mam nadzieję że pomoże
Instrument: Ukulele Gitara
Porwaliśmy się n[C]a zdobycie wielkich g[D]ór, herosi z dawnych [h] lat służyli nam za w[e]zór. Przez niebotyczną g[C]rań pięliśmy długo[D] się, niejeden odpadł[h] tam, znajdując w dole[e] śmierć. Po drodze hulał [C]wiatr i sypał w oczy ś[D]nieg, paraliżował st[h]rach, odbierał zmysły l[e]ęk. Lecz nie ustawał n[C]ikt, nawet w godzinie[D] złej, zaciskał pięści [h]i śmiechem wołał: Hej[e]! Prze[C]pięknie je[D]st, [e]i tylko tlenu mn[H]iej... A prowadziły nas Nadzieja, Wiara, Złość, bo tam na dole Zła naprawdę było dość. I warto było iść, do góry wciąż się piąć, by sobą wreszcie być, by przestać karki giąć. I w czas wędrówki tej, był każdy z nas jak brat, choć nie obyło się bez wiarołomnych zdrad. Lecz nie ustawał nikt, nawet w godzinie złej, zaciskał pięści i ze śmiechem wołał: Hej! Przepięknie jest, i tylko tlenu mniej... Aż po tysiącach prób, przez przeraźliwą biel, opłacił się nasz trud - osiągnęliśmy cel. Czuliśmy bicie serc i pod stopami szczyt, gdzie pewne było, że przed nami nie był nikt. Lecz nie odezwał się tym razem żaden śmiech, bo wszyscy padli tu, zajadle łapiąc dech. I dziwny jakiś był zwycięstwa słodki smak, minęło parę chwil, aż ktoś wychrypiał tak: Przepięknie jest, i tylko tlenu brak... Przepięknie jest, i tylko tlenu brak...
Porwaliśmy się n[C]a zdobycie wielkich g[D]ór, herosi z dawnych [h] lat służyli nam za w[e]zór. Przez niebotyczną g[C]rań pięliśmy długo[D] się, niejeden odpadł[h] tam, znajdując w dole[e] śmierć. Po drodze hulał [C]wiatr i sypał w oczy ś[D]nieg, paraliżował st[h]rach, odbierał zmysły l[e]ęk. Lecz nie ustawał n[C]ikt, nawet w godzinie[D] złej, zaciskał pięści [h]i śmiechem wołał: Hej[e]! Prze[C]pięknie je[D]st, [h]i tylko tlenu mn[e]iej... A prowadziły[C] nas Nadzieja, Wiara, Zło[D]ść, bo tam na dole[h] Zła naprawdę było d[e]ość. I warto było i[C]ść, do góry wciąż się pi[D]ąć, by sobą wreszcie być[h], by przestać karki g[e]iąć. I w czas wędrówki[C] tej, był każdy z nas jak[D] brat, choć nie obyło się[h] bez wiarołomnych zdra[e]d. Lecz nie ustawał ni[C]kt, nawet w godzinie złe[D]j, zaciskał pięści i[h] ze śmiechem wołał: [e]Hej! Prze[C]pięknie je[D]st, [h]i tylko tlenu mn[e]iej... Aż po tysiącach pr[C]ób, przez przeraźliwą bi[D]el, opłacił się nasz tr[h]ud - osiągnęliśmy c[e]el. Czuliśmy bicie se[C]rc i pod stopami szcz[D]yt, gdzie pewne było, ż[h]e przed nami nie był n[e]ikt. Lecz nie odezwał si[C]ę tym razem żaden śmie[D]ch, bo wszyscy padli t[h]u, zajadle łapiąc de[e]ch. I dziwny jakiś by[C]ł zwycięstwa słodki sma[D]k, minęło parę chwi[h]l, aż ktoś wychrypiał t[e]ak: Prze[C]pięknie je[D]st, [h]i tylko tlenu br[e]ak... Prze[C]pięknie je[D]st, [h]i tylko tlenu br[e]ak...


                      
Porwaliśmy się nCa zdobycie wielkich gDór,
herosi z dawnych h lat służyli nam za wezór.
Przez niebotyczną gCrań pięliśmy długoD się,
niejeden odpadłh tam, znajdując w dolee śmierć.
Po drodze hulał Cwiatr i sypał w oczy śDnieg,
paraliżował sthrach, odbierał zmysły leęk.
Lecz nie ustawał nCikt, nawet w godzinieD złej,
zaciskał pięści hi śmiechem wołał: Heje!

PrzeCpięknie jeDst,
hi tylko tlenu mneiej...

A prowadziłyC nas Nadzieja, Wiara, ZłoDść,
bo tam na doleh Zła naprawdę było deość.
I warto było iCść, do góry wciąż się piDąć,
by sobą wreszcie byćh, by przestać karki geiąć.
I w czas wędrówkiC tej, był każdy z nas jakD brat,
choć nie obyło sięh bez wiarołomnych zdraed.
Lecz nie ustawał niCkt, nawet w godzinie złeDj,
zaciskał pięści ih ze śmiechem wołał: eHej!

PrzeCpięknie jeDst,
hi tylko tlenu mneiej...

Aż po tysiącach prCób, przez przeraźliwą biDel,
opłacił się nasz trhud - osiągnęliśmy ceel.
Czuliśmy bicie seCrc i pod stopami szczDyt,
gdzie pewne było, żhe przed nami nie był neikt.
Lecz nie odezwał siCę tym razem żaden śmieDch,
bo wszyscy padli thu, zajadle łapiąc deech.
I dziwny jakiś byCł zwycięstwa słodki smaDk,
minęło parę chwihl, aż ktoś wychrypiał teak:

PrzeCpięknie jeDst,
hi tylko tlenu break...
PrzeCpięknie jeDst,
hi tylko tlenu break...



Porwaliśmy się nCa zdobycie wielkich gDór,
herosi z dawnych h lat służyli nam za wezór.
Przez niebotyczną gCrań pięliśmy długoD się,
niejeden odpadłh tam, znajdując w dolee śmierć.
Po drodze hulał Cwiatr i sypał w oczy śDnieg,
paraliżował sthrach, odbierał zmysły leęk.
Lecz nie ustawał nCikt, nawet w godzinieD złej,
zaciskał pięści hi śmiechem wołał: Heje!

PrzeCpięknie jeDst,
ei tylko tlenu mnHiej...

A prowadziły nas Nadzieja, Wiara, Złość,
bo tam na dole Zła naprawdę było dość.
I warto było iść, do góry wciąż się piąć,
by sobą wreszcie być, by przestać karki giąć.
I w czas wędrówki tej, był każdy z nas jak brat,
choć nie obyło się bez wiarołomnych zdrad.
Lecz nie ustawał nikt, nawet w godzinie złej,
zaciskał pięści i ze śmiechem wołał: Hej!

Przepięknie jest,
i tylko tlenu mniej...

Aż po tysiącach prób, przez przeraźliwą biel,
opłacił się nasz trud - osiągnęliśmy cel.
Czuliśmy bicie serc i pod stopami szczyt,
gdzie pewne było, że przed nami nie był nikt.
Lecz nie odezwał się tym razem żaden śmiech,
bo wszyscy padli tu, zajadle łapiąc dech.
I dziwny jakiś był zwycięstwa słodki smak,
minęło parę chwil, aż ktoś wychrypiał tak:

Przepięknie jest,
i tylko tlenu brak...
Przepięknie jest,
i tylko tlenu brak...



Zasada Dobrego Harcerza
Wprowadzamy kilka zmian w zasadach kontrybucji. Przeczytaj co się zmieniło: Aktualizacja zasad.

Korekty +0 -0

Status: Odrzucona
Wartość: 2 punkty karmy

Głosy i komentarze

  • Aleksander Marszałek
    Aleksander Marszałek

    Podaj link do wykonania. Ustaw akordy w miejscu pierwszego uderzenia w struny. 5 miesięcy temu

anonim

Historia

Marta Cie
Korekty 4 lata temu
Miłosz Jurczak
Korekty 1 rok temu
Borys Kas
Napisałem akordy do końca :) mam nadzieję że pomoże
Korekty 5 miesięcy temu