W prosektorium najprzyjemniej jest nad ranem Elżbieta Jodłowska

Tekst piosenki

  • Tekst piosenki Redakcja
    5 ulubionych
W prosektorium najprzyjemniej jest nad ranem
Gdy szarzeje za oknami pierwszy świt
W oświetleniu tym korzystniej wyglądają starsze panie,
A i panom nie brakuje wtedy nic.
Oczywiście, kiedy całkiem się rozjaśni
Pewne braki wyjdą na jaw tu i tam.
Lecz na razie póki jeszcze wszystko widać niewyraźnie
Triumfuje dumne piękno ludzkich ciał.

W prosektorium najweselej jest nad ranem
Później także jest wesoło, ale mniej.
Szczery uśmiech opromienia tak poważne niegdyś twarze
A niektórzy szczerze szczerzą ząbki swe.
Tylko jeden, ten co leży pierwszy z brzegu
Nie uśmiecha się, bo głowy nie ma już
Lecz udziela mu się nastrój wytworzony przez kolegów
W martwym ciele nadal mieszka zdrowy duch.

W prosektorium najzabawniej jest nad ranem
Czasem spadnie coś ze stołu, czasem ktoś
Po czymś takim następuje ożywienie zrozumiałe
Krótkotrwałe, bo dzień wstaje jak na złość.
Jasny dzień ma swoje różne jasne strony
Ale jednak mimo wszystko twierdzę, że
W prosektorium najprzyjemniej, moim zdaniem, jest nad ranem
Zresztą sami przekonacie o tym się.

Tekst: M. Zembaty
Muzyka: J. Bogacki




Oceń to opracowanie
Ocena czytelników: Słaby+ 2 głosy
anonim