Epitafium dla prezydenta Kazimierza Sabbata Leszek Czajkowski
Tekst piosenki i chwyty na gitarę
-
2 ulubione
Wybaczcie proszę panowie
Lecz świat we mnie zgasł
Tak przykro mi w wieczór lipcowy
Pożegnać was
W Warszawie deszcze chłodne, jesienne
Po prostu przewlekły niż
A tu w Londynie zamarło we mnie
To, co w was bije do dziś
Nie mnie patrzeć dane zza kulis
Kanału La Manche
Na quasi parlament co przecież
Pozostał nie nasz
Wszak tam prezydent jest wybierany
Przez mędrców godzących się w mig
Za wodzem - zdrajcą iść na kolanach
Z ufnością - jak zwierzę we wnyk
Ojczyzno wygnanych
Z historii w złe sny
Odeszły w niepamięć
Świetności twej dni
A teraz kiedy na chodnik padam
Prócz ulgi nie czuję już nic
I życie w oczach tak się układa
Jak gdybym od nowa miał żyć
A śmierć jest w jasności podróżą
Przez tunel bez ścian
I żaden nie liczy się urząd
Gdy sądzi cię Pan
Alternatywę swoistą mam
Zdobioną w anielski chór
Czy wybrać smutnych raj emigrantów
Czy Polskę odszukać wśród chmur?
e
D
G
Lecz świat we mnie zgasł
h
e
Tak przykro mi w wieczór lipcowy
e
D
G
Pożegnać was
h
e
W Warszawie deszcze chłodne, jesienne
C
e
C
e
Po prostu przewlekły niż
C
H7
e
A tu w Londynie zamarło we mnie
C
e
C
e
To, co w was bije do dziś
C
H7
e
Nie mnie patrzeć dane zza kulis
Kanału La Manche
Na quasi parlament co przecież
Pozostał nie nasz
Wszak tam prezydent jest wybierany
Przez mędrców godzących się w mig
Za wodzem - zdrajcą iść na kolanach
Z ufnością - jak zwierzę we wnyk
Ojczyzno wygnanych
e
Z historii w złe sny
h
Odeszły w niepamięć
e
Świetności twej dni
h
A teraz kiedy na chodnik padam
C
e
C
e
Prócz ulgi nie czuję już nic
C
D
e
I życie w oczach tak się układa
a
e
C
e
Jak gdybym od nowa miał żyć
C
H7
e
A śmierć jest w jasności podróżą
Przez tunel bez ścian
I żaden nie liczy się urząd
Gdy sądzi cię Pan
Alternatywę swoistą mam
Zdobioną w anielski chór
Czy wybrać smutnych raj emigrantów
Czy Polskę odszukać wśród chmur?