E
H
A
a
E
cis
Kontury dachów podgis
gasnącym niebem
fis
Niebem, którego niA
ebawemH
nie będzie
cis
Życie tam ledwo w gis
zarysie dostrzegam
fis
Niebacznie mijając je wA
pH
ędzie
E
Miasteczka, gdzie zaA
czynam podróże
Fis
Mieściny, w których końA
czy się H
droga
cis
Gdzie nigdy nie pgis
rzystaję na dłużej
fis
Zapomniane przez ludzi, nieA
BH
oga
gis
Wracam do nich z mA
ojego miasta
fis
Które stamtąd A
po trzykroć H
dalekie
gis
Które z innego fis
świata wyrasta
A
Cha
ocH
iaż na końcu tej samej E
rzeki
cis
Przy sennym rynku gis
pod samym niebem
fis
Przelotnie tylko A
odkrywam H
wzrokiem
cis
Ulice, o których niczgis
ego nie wiem
fis
Domy, którym nie zajrzę doA
oH
kien
E
W chwili pomiędzy mnA
ą a górami
Fis
Minąłem ludzi, którycA
h nieH
poznam
gis
Nie zdarzy się pewnie nifis
c między nami
fis
Niewidzialni dla siebie przecA
hoH
dnie
gis
Wracam do nich z mA
ojego miasta
fis
Które stamtąd A
po trzykroć H
dalekie
gis
Które z innego fis
świata wyrasta
A
Cha
ocH
iaż na końcu tej samej E
rzeki
gis
A jednak wracam i wA
górę płynę
fis
I nagle góry dA
o morza sH
chodzą
gis
Od hal do fal wiatr fis
dmuchać zaczyna
A
A a
mnH
ie do nieba, tędy po E
drodze