Inteligencja Piotr Fronczewski
Tekst piosenki
Jak powieki opadają w oknach stoły
To nadciąga koniec kolejnego dnia
Jedne okna umierają wieczorem
Inne żyją do białego dnia
A kiedy szyny tramwajowe
Posrebrzy punktualny świt
W gąszczu zbudzonych ludzkich mrówek
Inteligencja jeszcze śpi
Jednym księżyc, innym znowu więcej słońca
I wśród twarzy ogorzałych bladość lic
Mówią o niej tak: ładnie pracująca
Życie płynie - nie zmienia się nic
Zaświecisz pustką wśród statystek
Przyszłość Twą widzę bardzo źle
Ten życia tryb niehigieniczny
Wykończy Cię, wykończy Cię, wykończy Cię
Więcej chleba, więcej aut, wszystkiego więcej
Wypisuje na sztandarach ten i ów
Łatwo można zamknąć dziób inteligencji
Może kiedyś wyrośnie nam znów
Ale to nie jest takie proste
To nie odrasta jak krzak bzu
XXI wiek i postęp
Kroczy bogatych głupków tłum
kroczy bogatych głupków tłum
To nadciąga koniec kolejnego dnia
Jedne okna umierają wieczorem
Inne żyją do białego dnia
A kiedy szyny tramwajowe
Posrebrzy punktualny świt
W gąszczu zbudzonych ludzkich mrówek
Inteligencja jeszcze śpi
Jednym księżyc, innym znowu więcej słońca
I wśród twarzy ogorzałych bladość lic
Mówią o niej tak: ładnie pracująca
Życie płynie - nie zmienia się nic
Zaświecisz pustką wśród statystek
Przyszłość Twą widzę bardzo źle
Ten życia tryb niehigieniczny
Wykończy Cię, wykończy Cię, wykończy Cię
Więcej chleba, więcej aut, wszystkiego więcej
Wypisuje na sztandarach ten i ów
Łatwo można zamknąć dziób inteligencji
Może kiedyś wyrośnie nam znów
Ale to nie jest takie proste
To nie odrasta jak krzak bzu
XXI wiek i postęp
Kroczy bogatych głupków tłum
kroczy bogatych głupków tłum