Tak jak mama nie gotuje nikt Wiktor Zatwarski
Tekst piosenki
Obywatelu generale,
Jakże to byłoby wspaniale,
Gdyby rozkazać mojej mamie,
Aby karmiła naszą armię!
Nie mam pretensji do kucharzy,
Każdy jak umie, tak nam warzy,
Ale to jednak nie to samo!
Jakże im konkurować z mamą?
Bo tak jak mama nie gotuje nikt,
U mamy znakomity wikt!
O, mamo, ty przy kotle naszym stań,
Ugotuj nam obiadek z siedmiu dań!
Bo tak jak mama nie gotuje nikt,
U mamy to jest wikt!
Obywatelu generale,
Jest w tym projekcie wiele zalet,
Nie ma lepszego już sposobu,
Jak tylko – mam ogłosić pobór!
Gdyby tu gotowała mama,
Byłaby potraw cała gama,
Cud co dzień inny byłby w garnku,
A nie grochówka bez ustanku.
Bo tak jak mama nie gotuje nikt,
U mamy znakomity wikt!
O, mamo, ty przy kotle naszym stań,
Ugotuj nam obiadek z siedmiu dań!
Bo tak jak mama nie gotuje nikt,
U mamy to jest wikt!
Obywatelu generale,
Ja bym się nie namyślał wcale
I zanim jutro słońce wstanie,
Wysłałbym mamie powołanie!
Mama gotuje smacznie, tanio,
Nie gospodyni to, lecz anioł,
Więc chyba słusznie jej nadamy
Stopień „sztabowej starszej mamy”.
Komenda jeśli padnie: „Gotuj broń!” –
To mama swój karabin weźmie w dłoń,
Z rozmachem rzuci go na kotła dno
I w myśl rozkazu ugotuje go.
Bo tak jak mama nie gotuje nikt,
U mamy to jest wikt!
Jakże to byłoby wspaniale,
Gdyby rozkazać mojej mamie,
Aby karmiła naszą armię!
Nie mam pretensji do kucharzy,
Każdy jak umie, tak nam warzy,
Ale to jednak nie to samo!
Jakże im konkurować z mamą?
Bo tak jak mama nie gotuje nikt,
U mamy znakomity wikt!
O, mamo, ty przy kotle naszym stań,
Ugotuj nam obiadek z siedmiu dań!
Bo tak jak mama nie gotuje nikt,
U mamy to jest wikt!
Obywatelu generale,
Jest w tym projekcie wiele zalet,
Nie ma lepszego już sposobu,
Jak tylko – mam ogłosić pobór!
Gdyby tu gotowała mama,
Byłaby potraw cała gama,
Cud co dzień inny byłby w garnku,
A nie grochówka bez ustanku.
Bo tak jak mama nie gotuje nikt,
U mamy znakomity wikt!
O, mamo, ty przy kotle naszym stań,
Ugotuj nam obiadek z siedmiu dań!
Bo tak jak mama nie gotuje nikt,
U mamy to jest wikt!
Obywatelu generale,
Ja bym się nie namyślał wcale
I zanim jutro słońce wstanie,
Wysłałbym mamie powołanie!
Mama gotuje smacznie, tanio,
Nie gospodyni to, lecz anioł,
Więc chyba słusznie jej nadamy
Stopień „sztabowej starszej mamy”.
Komenda jeśli padnie: „Gotuj broń!” –
To mama swój karabin weźmie w dłoń,
Z rozmachem rzuci go na kotła dno
I w myśl rozkazu ugotuje go.
Bo tak jak mama nie gotuje nikt,
U mamy to jest wikt!