Ballada o bezdomnych Andrzej Garczarek
Tekst piosenki
-
1 ocena
W holu dworca Warszawa Centralna,
paczkę frytek, kłopoty i sny
pod schodami dzielili na dwoje,
kiedy wstawał kolejny świt
W obcym mieście...
Z kąta w kąt przeganiały ich gliny,
bo na dworcu się czeka, nie śpi
więc zmyślali kolejne pociągi,
o czekaniu wciskali kit
W obcym mieście...
W obcym mieście, szczęśliwe zwłaszcza,
nie tak łatwo spełniają się sny
z Nowej Soli on, ona z Wadowic,
koczowali od paru dni
W obcym mieście...
W holu dworca Warszawa Centralna,
napisała przedwczoraj list
że nie wróci już chyba do domu,
bo szczęśliwe spełniły się sny
W obcym mieście...
Pierwszym lepszym zwinęli się z rana,
bo na dworcach się czeka, nie śpi
ale dokąd ruszyli oboje,
w obcym mieście nie wiedział nikt
W obcym mieście...
paczkę frytek, kłopoty i sny
pod schodami dzielili na dwoje,
kiedy wstawał kolejny świt
W obcym mieście...
Z kąta w kąt przeganiały ich gliny,
bo na dworcu się czeka, nie śpi
więc zmyślali kolejne pociągi,
o czekaniu wciskali kit
W obcym mieście...
W obcym mieście, szczęśliwe zwłaszcza,
nie tak łatwo spełniają się sny
z Nowej Soli on, ona z Wadowic,
koczowali od paru dni
W obcym mieście...
W holu dworca Warszawa Centralna,
napisała przedwczoraj list
że nie wróci już chyba do domu,
bo szczęśliwe spełniły się sny
W obcym mieście...
Pierwszym lepszym zwinęli się z rana,
bo na dworcach się czeka, nie śpi
ale dokąd ruszyli oboje,
w obcym mieście nie wiedział nikt
W obcym mieście...