Nie rzucajcie kelnerki Bogdan Czyżewski
Tekst piosenki
Kiedy przyszedłem do kawiarni
usiadłem sobie byle gdzie
dostrzegłem nagle znad pół czarnej:
oczy kelnerki
nogi kelnerki
itd.
A czas upływa, kawa stygnie
ja całkiem zapomniałem się
bo takie były urodziwe:
oczy kelnerki
nogi kelnerki
itd.
Już na tym punkcie oszalałem
czułem, że teraz tylko chcę
aby w mym domu przebywały:
oczy kelnerki
nogi kelnerki
itd.
Cóż było robić, trudna rada
kelnerce oświadczyłem się
niechaj królują w mym mieszkaniu:
oczy kelnerki
nogi kelnerki
itd.
Mijają chwile, dni mijają
człowiek już nie wie, czego chce
już mi zupełnie spowszedniały:
oczy kelnerki
nogi kelnerki
itd.
Wciąż tylko nuda, kłótnie ciągłe
nie mogłem dłużej męczyć się
więc wyrzuciłem z mego domu:
oczy kelnerki
nogi kelnerki
itd.
Ale gdy minął miesiąc mały
Ja o kelnerce ciągle śnię
i znów oglądam znad pół czarnej
oczy kelnerki
nogi kelnerki
itd.
usiadłem sobie byle gdzie
dostrzegłem nagle znad pół czarnej:
oczy kelnerki
nogi kelnerki
itd.
A czas upływa, kawa stygnie
ja całkiem zapomniałem się
bo takie były urodziwe:
oczy kelnerki
nogi kelnerki
itd.
Już na tym punkcie oszalałem
czułem, że teraz tylko chcę
aby w mym domu przebywały:
oczy kelnerki
nogi kelnerki
itd.
Cóż było robić, trudna rada
kelnerce oświadczyłem się
niechaj królują w mym mieszkaniu:
oczy kelnerki
nogi kelnerki
itd.
Mijają chwile, dni mijają
człowiek już nie wie, czego chce
już mi zupełnie spowszedniały:
oczy kelnerki
nogi kelnerki
itd.
Wciąż tylko nuda, kłótnie ciągłe
nie mogłem dłużej męczyć się
więc wyrzuciłem z mego domu:
oczy kelnerki
nogi kelnerki
itd.
Ale gdy minął miesiąc mały
Ja o kelnerce ciągle śnię
i znów oglądam znad pół czarnej
oczy kelnerki
nogi kelnerki
itd.