Straciłam głowę dla niego Bogdana Zagórska
Tekst piosenki
Gdy ulicą szedł, ni urody, ani mody krzyk
To od A do Z taki zwykły był, jak z tłumu nikt
Lecz ja, widząc go, zawołałam w myśli z całych sił:
"To jest właśnie to" - choć naprawdę któż to był?
Zwykły sobie pan, nie przez wielkie P, miał na imię Jan
Straciłam głowę dla niego, straciłam głowę dla niego
Straciłam głowę dla niego z gruntu i do cna
Szłam po prostu na całego od tamtego dnia
Jak w ogień chciałam już wskoczyć prosto w jego oczy
Jak w piekiełka małe dwa
Odtąd dla mnie był rycerzem z dawnych lat
Był poetą z mową bajek za pan brat - straciłam głowę
Trubadurem śpiewającym moje sny
Choć naprawdę, choć naprawdę któż to był?
Niby z tłumu ktoś, takich ktosiów dziś jest na świecie dość
Straciłam głowę dla niego, straciłam głowę dla niego
Straciłam głowę dla niego przez te parę dni
Jakże mi bez głowy lekko, jak wspaniale mi
Gdy chcę, zapalam po nocy wielkie jego oczy
Tak cudownie mi się śni
Teraz, kiedy on po ulicy idzie obok mnie
To ze wszystkich stron każdy nas oglądać z bliska chce
Ale szczęście miał, całe życie by samotnie żył
Składał dzień do dnia, bo naprawdę któż to był?
Niby z tłumu ktoś, ale jednak miał jednego coś
Straciłam głowę dla niego, straciłam głowę dla niego
Straciłam głowę dla niego z gruntu i do cna
Szłam po prostu na całego od tamtego dnia
Jak w ogień chciałam już wskoczyć prosto w jego oczy
Jak w piekiełka małe dwa
Odtąd dla mnie był rycerzem z dawnych lat
Był poetą z mową bajek za pan brat - straciłam głowę
Trubadurem śpiewającym moje sny
Choć naprawdę, choć naprawdę któż to był?
Ten niezwykły pan przez ogromne P, miał na imię Jan
Straciłam głowę dla niego, straciłam głowę dla niego
Straciłam głowę dla niego przez te parę dni
Jakże mi bez głowy lekko, jak wspaniale mi
Gdy chcę, zapalam po nocy wielkie jego oczy
Tak cudownie mi się śni
Gdy chcę, zapalam po nocy wielkie jego oczy
Tak cudownie mi się śni
Gdy chcę, zapalam po nocy wielkie jego oczy
Tak cudownie mi się śni
To od A do Z taki zwykły był, jak z tłumu nikt
Lecz ja, widząc go, zawołałam w myśli z całych sił:
"To jest właśnie to" - choć naprawdę któż to był?
Zwykły sobie pan, nie przez wielkie P, miał na imię Jan
Straciłam głowę dla niego, straciłam głowę dla niego
Straciłam głowę dla niego z gruntu i do cna
Szłam po prostu na całego od tamtego dnia
Jak w ogień chciałam już wskoczyć prosto w jego oczy
Jak w piekiełka małe dwa
Odtąd dla mnie był rycerzem z dawnych lat
Był poetą z mową bajek za pan brat - straciłam głowę
Trubadurem śpiewającym moje sny
Choć naprawdę, choć naprawdę któż to był?
Niby z tłumu ktoś, takich ktosiów dziś jest na świecie dość
Straciłam głowę dla niego, straciłam głowę dla niego
Straciłam głowę dla niego przez te parę dni
Jakże mi bez głowy lekko, jak wspaniale mi
Gdy chcę, zapalam po nocy wielkie jego oczy
Tak cudownie mi się śni
Teraz, kiedy on po ulicy idzie obok mnie
To ze wszystkich stron każdy nas oglądać z bliska chce
Ale szczęście miał, całe życie by samotnie żył
Składał dzień do dnia, bo naprawdę któż to był?
Niby z tłumu ktoś, ale jednak miał jednego coś
Straciłam głowę dla niego, straciłam głowę dla niego
Straciłam głowę dla niego z gruntu i do cna
Szłam po prostu na całego od tamtego dnia
Jak w ogień chciałam już wskoczyć prosto w jego oczy
Jak w piekiełka małe dwa
Odtąd dla mnie był rycerzem z dawnych lat
Był poetą z mową bajek za pan brat - straciłam głowę
Trubadurem śpiewającym moje sny
Choć naprawdę, choć naprawdę któż to był?
Ten niezwykły pan przez ogromne P, miał na imię Jan
Straciłam głowę dla niego, straciłam głowę dla niego
Straciłam głowę dla niego przez te parę dni
Jakże mi bez głowy lekko, jak wspaniale mi
Gdy chcę, zapalam po nocy wielkie jego oczy
Tak cudownie mi się śni
Gdy chcę, zapalam po nocy wielkie jego oczy
Tak cudownie mi się śni
Gdy chcę, zapalam po nocy wielkie jego oczy
Tak cudownie mi się śni