Bohaterowie ft. Dj Gondek Człowień
Tekst piosenki
Ja nie budzę się tam, z karabinem przy nogach.
W oczy, nie wieje piaskiem przed linią wroga
Nie myślę, co będzie z domem kiedy nadejdzie burza,
Nie szukam,gołym okiem CKM-u na wzgórzach
Raczej spokój choć mam w sobie bunt jak Robin
Oddam hajs na boku zrabowany z drogi
Tym co zeszli z drogi dam cień takiej szansy
Jak Kotański dobro innych ponad blaski
A jeśli świt tamtych lat kiedyś się upomni
To postawmy tym ludziom pomnik jesteśmy wolni .
Głodni- państwo Cię nie nakarmi, rozdajesz chleb
To bankrutujesz przez podatki. Walczysz jak cze co z tego że komuna?
Będziesz miał twarz na koszulkach i kurz na butach.
Nasza armia jak nikt, raczej noc gorąca.
Nie daje nic oprócz flow i braci do końca.
Katastrofy, powodzie – ludzie myślę o was
Nie muszę być nigdzie, nie muszę manifestować
Moja idea to jedna i ta sama walka
To ja generał mam swoją armię na kartkach
Nie myślę o nas, myślę o pracy i marzeniach
O osobach, które nie mają nic, widzą przepaść
Rezonans, szukam natchnienia w bohaterach
Z przeszłości, zmierzyć się z nią to ideax2
Jestem z pokolenia, które mówi, że nie może
I to jest prawda mam wzorzec , Polska to Mad Max
Z pod wielkiej rewolucji , ciało z wosku jak Lenin
Bliżej Białorusi niż Egipt to podkręcam
I kibicuje im z całych sił, wierz mi
Inwigilacja powoduje zamieszki , giną setki
Za wolność ich, mógłbyś za nich polec
Ja chciałbym umrzeć jak William Wallace
Krzycząc „freedom !” na całą japę
Pod błękitną gilotyną tnąc sampel,
Kat to artem samotny bohater przegra znów
dopadnie go zgraja
Masz odwagę to zostań na tym moście jak Ryan
Mając bilet do domu stocz ostatnią bitwę
Wróć do matki bez braci i powiedz, że to możliwe
Idź do pracy i powiedz, że masz talent i siłę
Jak w pogoni za szczęściem ten ojciec z synem
Ktoś liczy na Ciebie może weź się ocknij
Jesteś jedynym, który może poukładać te klocki
Bohatera w oczach bliskich nie zdobi szata
Ostatnią bitwę stoczysz Ty a nie Twój avatar.
Nie myślę o nas.... / Ja nie myślę o nas.... x2
W oczy, nie wieje piaskiem przed linią wroga
Nie myślę, co będzie z domem kiedy nadejdzie burza,
Nie szukam,gołym okiem CKM-u na wzgórzach
Raczej spokój choć mam w sobie bunt jak Robin
Oddam hajs na boku zrabowany z drogi
Tym co zeszli z drogi dam cień takiej szansy
Jak Kotański dobro innych ponad blaski
A jeśli świt tamtych lat kiedyś się upomni
To postawmy tym ludziom pomnik jesteśmy wolni .
Głodni- państwo Cię nie nakarmi, rozdajesz chleb
To bankrutujesz przez podatki. Walczysz jak cze co z tego że komuna?
Będziesz miał twarz na koszulkach i kurz na butach.
Nasza armia jak nikt, raczej noc gorąca.
Nie daje nic oprócz flow i braci do końca.
Katastrofy, powodzie – ludzie myślę o was
Nie muszę być nigdzie, nie muszę manifestować
Moja idea to jedna i ta sama walka
To ja generał mam swoją armię na kartkach
Nie myślę o nas, myślę o pracy i marzeniach
O osobach, które nie mają nic, widzą przepaść
Rezonans, szukam natchnienia w bohaterach
Z przeszłości, zmierzyć się z nią to ideax2
Jestem z pokolenia, które mówi, że nie może
I to jest prawda mam wzorzec , Polska to Mad Max
Z pod wielkiej rewolucji , ciało z wosku jak Lenin
Bliżej Białorusi niż Egipt to podkręcam
I kibicuje im z całych sił, wierz mi
Inwigilacja powoduje zamieszki , giną setki
Za wolność ich, mógłbyś za nich polec
Ja chciałbym umrzeć jak William Wallace
Krzycząc „freedom !” na całą japę
Pod błękitną gilotyną tnąc sampel,
Kat to artem samotny bohater przegra znów
dopadnie go zgraja
Masz odwagę to zostań na tym moście jak Ryan
Mając bilet do domu stocz ostatnią bitwę
Wróć do matki bez braci i powiedz, że to możliwe
Idź do pracy i powiedz, że masz talent i siłę
Jak w pogoni za szczęściem ten ojciec z synem
Ktoś liczy na Ciebie może weź się ocknij
Jesteś jedynym, który może poukładać te klocki
Bohatera w oczach bliskich nie zdobi szata
Ostatnią bitwę stoczysz Ty a nie Twój avatar.
Nie myślę o nas.... / Ja nie myślę o nas.... x2