Kiedy burza rozpętała się nade mną
Drogowskazy skryła mgła i ciemność
Wielkie miasto moją duszę wysysało
Nawet we mnie już mi mało pasowało
Nagle znalazł się autobus przegubowy
Błysnął światłem i zaprosił mnie do drogi
Tak niepokój z serca w magii się rozpłynął
Gdy znalazłem wreszcie wschodni brzeg Darginu

Tutaj słucham, tutaj mówię, tutaj śpiewam,
Tutaj żyje, myślę, marzę, patrzę w dal
Trudne sprawy stają się dziecinnie proste
Gdy zatańczę, zjem, wypije, potem pośpię.
Tutaj uśmiech losu czuję w każdym drzewie
Tutaj prawdę i nadzieję ogień wezwie
Tu energii prosto z gwiazd jest trochę więcej
Tutaj jestem
Bardziej jestem

Tu pogoda jest kapryśna jak dziewczyna
Tu muzyka się spod ziemi wydobywa
Tu prowadzi coraz węższa kręta droga
Trawa mnie otula i kołysze woda
Po tej łące, po tej wodzie, w falach, w pianie
Chodzę boso jakbym chodził po mieszkaniu
Z gospodarzem pijąc kawę przy śniadaniu
Patrzę na kolejny piękny słońca wschód

Tutaj słucham, tutaj mówię, tutaj śpiewam,
Tutaj żyje, myślę, marzę, patrzę w dal
Trudne sprawy stają się dziecinnie proste
Gdy zatańczę, zjem, wypije, potem pośpię.
Tutaj uśmiech losu czuję w każdym drzewie
Tutaj prawdę i nadzieję ogień wezwie
Tu energii prosto z gwiazd jest trochę więcej
Tutaj jestem
Bardziej jestem

Więc posłuchaj mnie mój przyjacielu drogi
Gdy codzienność twoje cele ci przesłoni
Krew ci będzie wielkie miasto wysysało
Kiedy sensu jutro będzie brakowało
Ruszaj w drogę by odnaleźć swoją przystań
Gdzie cię żadna lina już nie będzie trzymać
Choćby z auta został złom a z butów wióry
W końcu dotrzesz tutaj na Mazury

Tutaj słucham, tutaj mówię, tutaj śpiewam,
Tutaj żyje, myślę, marzę, patrzę w dal
Trudne sprawy stają się dziecinnie proste
Gdy zatańczę, zjem, wypije, potem pośpię.
Tutaj uśmiech losu czuję w każdym drzewie
Tutaj prawdę i nadzieję ogień wezwie
Tu energii prosto z gwiazd jest trochę więcej
Tutaj jestem
Bardziej jestem