Koń wyścigowy Jacek Kaczmarski
Tekst piosenki i chwyty na gitarę
-
10 ulubionych
Za chwilę start wielkiego biegu za miliony.
– Więc doczekałem się nareszcie swego dnia!
Chrypną głośniki: Czarny Koń, dżokej w czerwonym
– To dżokej mój, a Czarny Koń – to właśnie ja!
Nie na mnie skierowane publiczności oczy,
Na mnie nie stawiał nikt, pisano o mnie źle,
Ale ja wiem, że mogę gnać, co koń wyskoczy
I że zwycięstwo jest pisane właśnie mnie!
Start! Tunel toru za barierą się otwiera,
Do przodu rwę, wiatr z oczu mi wyciska łzy,
Dżokej w strzemionach staje, chłoszcze jak cholera!
Na czarnej sierści rosną pierwsze pręgi krwi!
Sam wiem, jak biec! Kopyta szarpią ruń na bruzdy,
Przeszkody tnę – jedna po drugiej – od niechcenia!
Ach, jak bym biegł! – Tylko bez siodła i bez uzdy,
Co chcą powstrzymać mnie od mego przeznaczenia!
Co mnie obchodzą publiczności dzikie wrzaski?!
Co mnie obchodzi dżokej mój – czerwony karzeł?!
Ja tu dla siebie biegnę, nie z niczyjej łaski,
I – co potrafię – zaraz wszystkim wam pokażę!
Znikają z obu stron chorągwie, twarze, godła,
Ja czuję tor i tylko tor i kopyt takt,
Więc jeden ruch! – i wylatuje dżokej z siodła
I z pyska znika mi wędzidła słony smak!
Pędzę co sił, cóż dla mnie dyskwalifikacja –
Przegrywa stajnia, dżokej, widz – ale nie ja!
Nikt nie zagrozi mi – to dla mnie ta owacja,
Lecz meta nie jest końcem biegu – ani dnia!
Więc dalej gnam, nie wiedząc – czy to ja, czy nie ja,
O którym wrzeszczą, że oszalał! – ich to rzecz!
Stać mnie na wszystko! – byle tylko bez dżokeja!
I raz na zawsze – z siodłem, uzdą, pejczem – precz!
d
H0
A7
– Więc doczekałem się nareszcie swego dnia!
d
H0
A7
Chrypną głośniki: Czarny Koń, dżokej w czerwonym
g
– To dżokej mój, a Czarny Koń – to właśnie ja!
B
A7
Nie na mnie skierowane publiczności oczy,
d
H0
A7
Na mnie nie stawiał nikt, pisano o mnie źle,
d
H0
A7
Ale ja wiem, że mogę gnać, co koń wyskoczy
g
I że zwycięstwo jest pisane właśnie mnie!
B
A7
d
Start! Tunel toru za barierą się otwiera,
d
d7
A7
Do przodu rwę, wiatr z oczu mi wyciska łzy,
d
d7
A7
Dżokej w strzemionach staje, chłoszcze jak cholera!
g
Na czarnej sierści rosną pierwsze pręgi krwi!
B
A7
Sam wiem, jak biec! Kopyta szarpią ruń na bruzdy,
d
A7
Przeszkody tnę – jedna po drugiej – od niechcenia!
d
A7
Ach, jak bym biegł! – Tylko bez siodła i bez uzdy,
g
d
Co chcą powstrzymać mnie od mego przeznaczenia!
B
A7
d
Co mnie obchodzą publiczności dzikie wrzaski?!
Co mnie obchodzi dżokej mój – czerwony karzeł?!
Ja tu dla siebie biegnę, nie z niczyjej łaski,
I – co potrafię – zaraz wszystkim wam pokażę!
Znikają z obu stron chorągwie, twarze, godła,
Ja czuję tor i tylko tor i kopyt takt,
Więc jeden ruch! – i wylatuje dżokej z siodła
g
d
I z pyska znika mi wędzidła słony smak!
Pędzę co sił, cóż dla mnie dyskwalifikacja –
Przegrywa stajnia, dżokej, widz – ale nie ja!
Nikt nie zagrozi mi – to dla mnie ta owacja,
Lecz meta nie jest końcem biegu – ani dnia!
Więc dalej gnam, nie wiedząc – czy to ja, czy nie ja,
O którym wrzeszczą, że oszalał! – ich to rzecz!
Stać mnie na wszystko! – byle tylko bez dżokeja!
I raz na zawsze – z siodłem, uzdą, pejczem – precz!
Najpopularniejsze piosenki Jacek Kaczmarski
- 11 Ja pierdolę blues
- 12 Poczekalnia
- 13 Pan Kmicic
- 14 Ballada Wrześniowa
- 15 Marcin Luter
- 16 1788
- 17 Stalker
- 18 Krajobraz po uczcie
- 19 Autoportret Witkacego
- 20 Kantyczka z lotu ptaka