Tango 'Nil desperandum' Jan Kobuszewski
Tekst piosenki
-
1 ocena
Niecnie pod nami kopie dołki kapitalizm
Znowu perfidna myśl im w głowach się zalęgła
Nie chcą kupować naszej walcowanej stali
Jak na przekór zaniżyli ceny węgla
Wywalcowana stal
Jeszcze gdzieniegdzie idą kalafiory
A w sercu smutek i żal
Kierownik sklepu wyszedł, bo jest chory
Ktoś smutne tango na gitarze gra
Stare tango importo-eksporto
Jednemu śmiech, drugiemu łza
Omnia mea mecum porto
Za naszą forsę dobrze grzeje ich centralne
Ich ciała, wbrew historii, żywe wciąż i gibkie
Patrz, jak z burżujką burżuj w wieczory upalne
Zakąsza polskim eksportowym grzybkiem
Marynowany grzyb
Opustoszała z jagód stoi puszcza
To najsmutniejsza ze styp
Salon spowity w niejadalnych bluszczach
Ktoś smutne tango na gitarze gra
Stare tango importas-eksportas
Jednemu śmiech, drugiemu łza
Hannibal ante portas
Przybywaj, cudzoziemcze, na odstrzał jeleni
Jeszcze ci kiedyś w gardle stanie polski bekon
A czysta wódka wnętrze w ogień ci zamieni
My z dolarami twymi będziemy daleko
La vodka polonaise
Szumi rodzimie w zbożu i kartoflach
Przez pole leci pies
Za nim dziewczęta w niemodnych pantoflach
Ktoś smutne tango na gitarze gra
Stare importo-eksporto tango
Jednemu śmiech, drugiemu łza
A wszystkim - nil desperandum
Bo przecież kiedyś słońce jaśniej nam zaświeci
Będziemy stal walcować i sami walcować
I tylko oni jedni, i tylko poeci
Będą myśleć, jak świat przebudować
Przebudowany świat
Już wszędzie pełno stali i warzywa
Rozkwita szczęście i ład
Tylko niejedna dziewczyna już siwa
Ktoś czasem tango na gitarze gra
Stare tango importo-eksporto
Jednemu śmiech, drugiemu łza
Omnia mea mecum porto
Znowu perfidna myśl im w głowach się zalęgła
Nie chcą kupować naszej walcowanej stali
Jak na przekór zaniżyli ceny węgla
Wywalcowana stal
Jeszcze gdzieniegdzie idą kalafiory
A w sercu smutek i żal
Kierownik sklepu wyszedł, bo jest chory
Ktoś smutne tango na gitarze gra
Stare tango importo-eksporto
Jednemu śmiech, drugiemu łza
Omnia mea mecum porto
Za naszą forsę dobrze grzeje ich centralne
Ich ciała, wbrew historii, żywe wciąż i gibkie
Patrz, jak z burżujką burżuj w wieczory upalne
Zakąsza polskim eksportowym grzybkiem
Marynowany grzyb
Opustoszała z jagód stoi puszcza
To najsmutniejsza ze styp
Salon spowity w niejadalnych bluszczach
Ktoś smutne tango na gitarze gra
Stare tango importas-eksportas
Jednemu śmiech, drugiemu łza
Hannibal ante portas
Przybywaj, cudzoziemcze, na odstrzał jeleni
Jeszcze ci kiedyś w gardle stanie polski bekon
A czysta wódka wnętrze w ogień ci zamieni
My z dolarami twymi będziemy daleko
La vodka polonaise
Szumi rodzimie w zbożu i kartoflach
Przez pole leci pies
Za nim dziewczęta w niemodnych pantoflach
Ktoś smutne tango na gitarze gra
Stare importo-eksporto tango
Jednemu śmiech, drugiemu łza
A wszystkim - nil desperandum
Bo przecież kiedyś słońce jaśniej nam zaświeci
Będziemy stal walcować i sami walcować
I tylko oni jedni, i tylko poeci
Będą myśleć, jak świat przebudować
Przebudowany świat
Już wszędzie pełno stali i warzywa
Rozkwita szczęście i ład
Tylko niejedna dziewczyna już siwa
Ktoś czasem tango na gitarze gra
Stare tango importo-eksporto
Jednemu śmiech, drugiemu łza
Omnia mea mecum porto