Na wieki Marcin Przybylski
Tekst piosenki
Delikatność plaży co noc mi się śni
Niewinność róży co przemija
To tajemnica do poznania
To wielki sekret kochania
Niewinność róży jak wrażliwość moja
Rodzę się o świcie i konam o zmierzchu
Pachnę i kłuję to dar natury...
Kuszę Cie, wiem, że ulegniesz
Pokochasz na wieczność
Jak opium Cię omamię
Spokojnie pozwolę się dotykać
Niewinność róży jak wrażliwość moja
Rodzę się o świcie i konam o zmierzchu
Pachnę i kłuję to dar natury, dar natury...
Kuszę Cię, wiem, że ulegniesz
Pokochasz na wieczność
Jak opium Cię omamię
Spokojnie pozwolę się dotykać
Delikatność plaży co noc powraca
Ty z wiatrem pieścisz motywem czułości
Zmieniam się dla Ciebie, popatrz...
To tajemnica naszego pojednania
Niewinność róży jak wrażliwość moja
Rodzę się o świcie i konam o zmierzchu
Pachnę i kłuję to dar natury...
Kuszę Cię, wiem, że ulegniesz
Pokochasz na wieczność
Jak opium Cię omamię
Spokojnie pozwolę się dotykać
Niewinność róży jak wrażliwość moja
Rodzę się o świcie i konam o zmierzchu
Pachnę i kłuję to dar natury, dar natury...
Kuszę Cię, wiem, że ulegniesz
Pokochasz na wieczność
Jak opium Cię omamię
Spokojnie pozwolę się dotykać
Niewinność róży jak wrażliwość moja
Rodzę się o świcie i konam o zmierzchu
Pachnę i kłuję to dar natury...
Kuszę Cie, kuszę Cię, kuszę Cię i wiem...
Dobra, już mi się nie chce więcej.
Niewinność róży co przemija
To tajemnica do poznania
To wielki sekret kochania
Niewinność róży jak wrażliwość moja
Rodzę się o świcie i konam o zmierzchu
Pachnę i kłuję to dar natury...
Kuszę Cie, wiem, że ulegniesz
Pokochasz na wieczność
Jak opium Cię omamię
Spokojnie pozwolę się dotykać
Niewinność róży jak wrażliwość moja
Rodzę się o świcie i konam o zmierzchu
Pachnę i kłuję to dar natury, dar natury...
Kuszę Cię, wiem, że ulegniesz
Pokochasz na wieczność
Jak opium Cię omamię
Spokojnie pozwolę się dotykać
Delikatność plaży co noc powraca
Ty z wiatrem pieścisz motywem czułości
Zmieniam się dla Ciebie, popatrz...
To tajemnica naszego pojednania
Niewinność róży jak wrażliwość moja
Rodzę się o świcie i konam o zmierzchu
Pachnę i kłuję to dar natury...
Kuszę Cię, wiem, że ulegniesz
Pokochasz na wieczność
Jak opium Cię omamię
Spokojnie pozwolę się dotykać
Niewinność róży jak wrażliwość moja
Rodzę się o świcie i konam o zmierzchu
Pachnę i kłuję to dar natury, dar natury...
Kuszę Cię, wiem, że ulegniesz
Pokochasz na wieczność
Jak opium Cię omamię
Spokojnie pozwolę się dotykać
Niewinność róży jak wrażliwość moja
Rodzę się o świcie i konam o zmierzchu
Pachnę i kłuję to dar natury...
Kuszę Cie, kuszę Cię, kuszę Cię i wiem...
Dobra, już mi się nie chce więcej.