Pod twoim oknem co nocy stoję Wiesław Michnikowski
Tekst piosenki
Pod twoim oknem co nocy stoję –
przybłęda z dzielnic sytych bourgeois.
Dokoła szumi swym niepokojem
twoja dzielnica, dzielnica zła.
Pod twoim oknem krążą oprychy –
pod twoim oknem pijacy klną.
Więc ty nie słyszysz canzony cichej,
co jest szkatułką z miłością mą.
Pod twoim oknem blade rumianki –
gwiazdki strącone w lamentach ros,
a w twoim oknie – na tle firanki –
widzę twój profil i mój zły los.
Pod twoim oknem – gościa pod pachę
prowadzi dziwka za zmięty koc,
nad twoim oknem – księżyca majcher,
którym mi grozi przedmiejska noc.
Na twoim oknie cień twój lirycznie
Z drugim spleciony w miłosny fresk,
a ja tu stoję, a ja nie krzyczę
i tylko za mnie gdzieś wyje pies.
Pod twoim oknem nożem dostanę
w wcale serca nie będę krył.
A potem potknie się o mnie ranek
i facet, który u ciebie był.
przybłęda z dzielnic sytych bourgeois.
Dokoła szumi swym niepokojem
twoja dzielnica, dzielnica zła.
Pod twoim oknem krążą oprychy –
pod twoim oknem pijacy klną.
Więc ty nie słyszysz canzony cichej,
co jest szkatułką z miłością mą.
Pod twoim oknem blade rumianki –
gwiazdki strącone w lamentach ros,
a w twoim oknie – na tle firanki –
widzę twój profil i mój zły los.
Pod twoim oknem – gościa pod pachę
prowadzi dziwka za zmięty koc,
nad twoim oknem – księżyca majcher,
którym mi grozi przedmiejska noc.
Na twoim oknie cień twój lirycznie
Z drugim spleciony w miłosny fresk,
a ja tu stoję, a ja nie krzyczę
i tylko za mnie gdzieś wyje pies.
Pod twoim oknem nożem dostanę
w wcale serca nie będę krył.
A potem potknie się o mnie ranek
i facet, który u ciebie był.