Józek Andrzej Rosiewicz
Tekst piosenki
Oj, salałeś, salałeś,
Ŭoj, w co się, Józek, wdałeś?
Cy ci było mało, cy ci było mało?
Tobie się wincej chciało.
(Józek! O! O!
Józek! Aha.)
Ŭoj, byłeś ministrantem,
Klęcałeś psed ołtazem.
Tobie było mało, tobie się zachciało,
Ŭoj, zostać sekretazem.
Wolałeś, Józek, Ruska,
Ruskiego mieć pastuska.
Tak bez wyŭobraźni, tak z cystej psyjaźni,
Ŭoj, z cystej tak psyjaźni.
Odin, dwa, tri!
Rozkwitały jabłonie i gruszy,
Popłyli tumany nad riekoj.
Wychodiła na bierieg Katiusza,
Na wysokij, na bierieg krutoj.
Wychodiła na bierieg Katiusza,
Na wysokij, na bierieg krutoj.
(Józek! O! O!
Józek! Aha.
Józek! O! O!
Józek! Aha.)
Oj, salałeś, salałeś,.
Ŭoj, w co się, Józek, wdałeś?
Ŭoj, gadajom ludzie, ŭoj, gadajom ludzie,
Ze, Józek, kablowaleś.
(Józek! O! O!
Józek! Aha.)
Ze te papiery fajne
I te najbardziej tajne,
Az tu, Józek, nagle przegzały się kable,
Przegzały się te kable.
Syćko się końcyć musi,
Co kiedyś się zacyna
I ta historia, historia, jak Józka
Przerobić na Olina.
Odin, dwa, tri!
Rozkwitały jabłonie i gruszy,
Popłyli tumany nad riekoj.
Wychodiła na bierieg Katiusza,
Na wysokij, na bierieg krutoj.
Wychodiła na bierieg Katiusza,
Na wysokij, na bierieg krutoj.
Salało się, salało,
Ciągle się wincej chciało,
W końcu cię KGB, w końcu cię KGB,
Ŭoj, Józuś, wycyckało.
(Józek! O! O!
Józek! Aha.
Józek! O! O!
Józek! Aha.)
Oj, Józuś, Józuś.
No dobze, Józuś, zrobiłeś to nieświadomie,
Zrobiłeś to w stanie
Pomrocności jasnej, Józek! (Aha.)
Ŭoj, w co się, Józek, wdałeś?
Cy ci było mało, cy ci było mało?
Tobie się wincej chciało.
(Józek! O! O!
Józek! Aha.)
Ŭoj, byłeś ministrantem,
Klęcałeś psed ołtazem.
Tobie było mało, tobie się zachciało,
Ŭoj, zostać sekretazem.
Wolałeś, Józek, Ruska,
Ruskiego mieć pastuska.
Tak bez wyŭobraźni, tak z cystej psyjaźni,
Ŭoj, z cystej tak psyjaźni.
Odin, dwa, tri!
Rozkwitały jabłonie i gruszy,
Popłyli tumany nad riekoj.
Wychodiła na bierieg Katiusza,
Na wysokij, na bierieg krutoj.
Wychodiła na bierieg Katiusza,
Na wysokij, na bierieg krutoj.
(Józek! O! O!
Józek! Aha.
Józek! O! O!
Józek! Aha.)
Oj, salałeś, salałeś,.
Ŭoj, w co się, Józek, wdałeś?
Ŭoj, gadajom ludzie, ŭoj, gadajom ludzie,
Ze, Józek, kablowaleś.
(Józek! O! O!
Józek! Aha.)
Ze te papiery fajne
I te najbardziej tajne,
Az tu, Józek, nagle przegzały się kable,
Przegzały się te kable.
Syćko się końcyć musi,
Co kiedyś się zacyna
I ta historia, historia, jak Józka
Przerobić na Olina.
Odin, dwa, tri!
Rozkwitały jabłonie i gruszy,
Popłyli tumany nad riekoj.
Wychodiła na bierieg Katiusza,
Na wysokij, na bierieg krutoj.
Wychodiła na bierieg Katiusza,
Na wysokij, na bierieg krutoj.
Salało się, salało,
Ciągle się wincej chciało,
W końcu cię KGB, w końcu cię KGB,
Ŭoj, Józuś, wycyckało.
(Józek! O! O!
Józek! Aha.
Józek! O! O!
Józek! Aha.)
Oj, Józuś, Józuś.
No dobze, Józuś, zrobiłeś to nieświadomie,
Zrobiłeś to w stanie
Pomrocności jasnej, Józek! (Aha.)