Propaganda sukcesu Andrzej Rosiewicz
Tekst piosenki i chwyty na gitarę
-
11 ulubionych
Sz
Gł
D
Szar
J
Jak n
Zapo
Sz
Choć po
Choć na dr
Choć pa
Sz
W kraju w
Gdy doo
Pan ją zdr
Sz
2.
Swoje nieszczęście chciała wykrzyczeć
W twarz rzucić klasie robotniczej
Kiedyś ta piękna i atrakcyjna,
A dziś już całkiem bezpartyjna
Szła taka biedna, sama i jedna,
W deszczu w wojskowych o nocach
Psy ją szarpały miejskie i wiejskie
Chora też była na płuca
Krwawe słońce promieniem dotykało już ziemię
Głodne kruki krążyły nad szosą
Pociągnęła z manierki na te swoje rozterki
Ruszyła gdzie oczy poniosą (ref.)
3.
I trudna rada szła cała blada
Oczy sińcami podkute
Z włosem rozwianym, zbitym kolanem
Z dziąsłem przeżartym szkorbutem
Łóżka nie miała, gdzie mogła - spała
Brak snu ją nękał i troska
W knajpie na stole, czasem w stodole
Gdy przytuliła ją wioska (ref.)
4.
W kręgu ogniska, kiedyś mi bliska
Jadła kiełbasę zawzięcie
W ustach pobladła i dalej jadła
i pokazała mi zdjęcie
A na tym zdjęciu oczy zachwycał
Obraz nieziemskiej urody
Warkocz złocisty, wzrok jasny, czysty
I lica - jako jagody.
Oko poznało, lecz co się stało
Co stało się z cud dziewicą?
Oczy pogasły, łuny nad miastem
I spopielało jej lico.
"Powiedz mi, powiedz, szkaradna wiedźmo"
I podsunąłem jej zdjęcie
"Czy ta dziewica i ty to jedno?"
Skinęła, jedząc zawzięcie.
To była ona, chude ramiona
Mi zarzuciła na szyję
"To ty, kochana?" "To ja, kochany."
"Myślałem, że już nie żyjesz."
"Jędruś przemiły, Jędruś kochany!
Wiesz, jakam ja nieszczęśliwa."
"Powiedz mi miła, gdzieżeś ty była?"
"Wiesz Jędruś, ja się ukrywam."
Jędruś z oddali, cały ze stali,
Podjechał sznur mercedesów
"Ja twoja rana, twoja kochana,
To ja - propaganda sukcesu."
"Nie odchodź, proszę, nie odchodź miła!"
Westchnęła - i już nie żyła.
Leżała biała, to co nie znała
Barwy codziennej szarości
W liściach wawrzynu, planów i czynów
Haseł i ludzkich słabości.
Ciszej przy grobie grała orkiestra
I trochę mniej było ludzi
Wy dalej żyjcie, braw mi nie bijcie
Bo może znów się obudzić.
Panie, panowie, spoczęła w grobie
I nie ma na to sposobu
Nędzne ma szaty, dajcie na kwiaty,
Na kwiaty dajcie do grobu.
Panie, panowie, spoczęła w grobie
Niewdzięczna córka systemu
Brak wyobraźni, więzy przyjaźni,
Więc dajcie choć po złotemu.
Niewdzięczna córka tego systemu
I kilku mężów uczonych
Kto chce, niech wierzy - wiecie, gdzie leży?
W alei zasłużonych. (ref.)
(...Szła na wschód! Do domu, po prostu do domu.)
e
ła sobie drogą z kua
lawą nogą,Gł
e
odna i biedna, oH7
darta z marzeń,D
e
eszcze padały, psa
y ją szarpały,Szar
H7
pali też dziennie
karze.J
e
uż przez nikogo na
ie kochana,Jak n
e
ocna służba, jak dH7
ruga zmianaZapo
e
mniana przez pana, wyka
lęta przez ludSz
H7
ła, szła na wsche
ód.Choć po
E
goda była brzydka H7
i zła,Choć na dr
H7
odze położyła się mgE
ła,Choć pa
E
liła pod powieką słonaA
łza,Sz
E
ła, sH7
zła, sE
zła.W kraju w
E
ęgla,miedzi iH7
rud,Gdy doo
H7
koła rozpanoszył się gE
łód.Pan ją zdr
E
adził i wyklął jąA
ludSz
E
ła H7
na wscE
hó[-]d.e
2.
Swoje nieszczęście chciała wykrzyczeć
W twarz rzucić klasie robotniczej
Kiedyś ta piękna i atrakcyjna,
A dziś już całkiem bezpartyjna
Szła taka biedna, sama i jedna,
W deszczu w wojskowych o nocach
Psy ją szarpały miejskie i wiejskie
Chora też była na płuca
Krwawe słońce promieniem dotykało już ziemię
Głodne kruki krążyły nad szosą
Pociągnęła z manierki na te swoje rozterki
Ruszyła gdzie oczy poniosą (ref.)
3.
I trudna rada szła cała blada
Oczy sińcami podkute
Z włosem rozwianym, zbitym kolanem
Z dziąsłem przeżartym szkorbutem
Łóżka nie miała, gdzie mogła - spała
Brak snu ją nękał i troska
W knajpie na stole, czasem w stodole
Gdy przytuliła ją wioska (ref.)
4.
W kręgu ogniska, kiedyś mi bliska
Jadła kiełbasę zawzięcie
W ustach pobladła i dalej jadła
i pokazała mi zdjęcie
A na tym zdjęciu oczy zachwycał
Obraz nieziemskiej urody
Warkocz złocisty, wzrok jasny, czysty
I lica - jako jagody.
Oko poznało, lecz co się stało
Co stało się z cud dziewicą?
Oczy pogasły, łuny nad miastem
I spopielało jej lico.
"Powiedz mi, powiedz, szkaradna wiedźmo"
I podsunąłem jej zdjęcie
"Czy ta dziewica i ty to jedno?"
Skinęła, jedząc zawzięcie.
To była ona, chude ramiona
Mi zarzuciła na szyję
"To ty, kochana?" "To ja, kochany."
"Myślałem, że już nie żyjesz."
"Jędruś przemiły, Jędruś kochany!
Wiesz, jakam ja nieszczęśliwa."
"Powiedz mi miła, gdzieżeś ty była?"
"Wiesz Jędruś, ja się ukrywam."
Jędruś z oddali, cały ze stali,
Podjechał sznur mercedesów
"Ja twoja rana, twoja kochana,
To ja - propaganda sukcesu."
"Nie odchodź, proszę, nie odchodź miła!"
Westchnęła - i już nie żyła.
Leżała biała, to co nie znała
Barwy codziennej szarości
W liściach wawrzynu, planów i czynów
Haseł i ludzkich słabości.
Ciszej przy grobie grała orkiestra
I trochę mniej było ludzi
Wy dalej żyjcie, braw mi nie bijcie
Bo może znów się obudzić.
Panie, panowie, spoczęła w grobie
I nie ma na to sposobu
Nędzne ma szaty, dajcie na kwiaty,
Na kwiaty dajcie do grobu.
Panie, panowie, spoczęła w grobie
Niewdzięczna córka systemu
Brak wyobraźni, więzy przyjaźni,
Więc dajcie choć po złotemu.
Niewdzięczna córka tego systemu
I kilku mężów uczonych
Kto chce, niech wierzy - wiecie, gdzie leży?
W alei zasłużonych. (ref.)
(...Szła na wschód! Do domu, po prostu do domu.)