Opowiem wam historię piękną poezje życia
On był młody chłopakiem kochał się w motocyklach,
polubił swoją pasję Ona jest z nim uczciwa,
dale mu w zamian płomień pali sens jego życia,
wyjechał na ulicę gdy zaczęła się wiosna,
odbija mocne światło świeci się jego honda
ciągle doglądał dbał pieścił pielęgnował,
wiedział że to co piękne musi pięknie wyglądać
jeździł po zlotach jest tylko On i Ona,
choć ona jest maszyną rozumie jego słowa,
ale czuł pustkę chłopak jej nie wypełni nic,
brakująca osoba bez której musisz żyć
wiesz nikt tego nie zrozumie oddał by życie za nią,
ona dawno odeszła miała wypadek z tatą,
on nie może zapomnieć bo kocha wciąż jak dawniej
wciąż pamięta jej uśmiech gdy brał ją na kolację,

Pewnego dnia gdy umarła w nim nadzieja,
widząc przed sobą pętlę postanowił wybierać,
pozostał z nami razem musiał zacząć od zera,
musiał o niej zapomnieć lecz miłość nie umiera,
ejj to nie jest ściema chłopak jest jednym z nas,
odpalił swoją hondę zjechał na lewy pas,
wyprzedził motocykle silnik krzyczy na świat,
ona go wyprzedziła zrzuciła z głowy kask,
to tak piękna dziewczyna motocykl rzucał blask,
postanowił zatrzymać hondę i tamten czas,
ona stanęła obok zdjęła mu jego kask,
pocałowała w usta niezapomniany stan,
czule szepcząc do ucha że życie jedno masz,
on zaczął ją całować chciał poczuć jeszcze raz,
tego co czuć nie umiał bo płomień dawno zgasł. - 2x

Jeżdzą razem po zlotach on dla niej zaczął istnieć,
zbudowali rodzinę w miłości tak prawdziwej,
pokochał ją nad życia dała mu życia smak,
ona jest przy nim bliżej niż jego kółka dwa,
w garażu stoi honda i piękne kawasaki,
dała mu taki świat jaki się tylko marzył,
dziś dzielą swoją pasję i mają śliczne dziecko,
On pracuje w warsztacie Ona jest prezenterką,
jeżdzą razem po zlotach zwiedzają piękny świat,
świat zawsze będzie piękny jeśli posiada smak,
gdy dziecko im podrosło chce zostać jednym z nas,
tym którzy się wspierają i mają kółka dwa,
motocykle rodzina nam pięknie płynie czas,
ta historia nas uczy jak cenne życie masz,
więc nie marnuj tej szansy po prostu weź się w grść
zanim wybije północ, zanim porzucisz kask.