Wiaryniegodna Joanna Lewandowska

Tekst piosenki

  • Tekst piosenki Pan Wywrotek
Wstajesz wcześniej ode mnie
I rozgrzewasz się długo
Budzisz mięśnie do walki ze światem
A ja z głową pod kołdrą
Słucham cicho szeptanej
Kłótni Anioła Stróża z wariatem
Czasem myli się wariat
I nie starcza mu sił
Nie jest dobrze, lecz dobrze jest prawie
Wstaję, myję się, jem
Grzecznie witam się z psem
Anioł Stróż wstawia wodę na kawę

I przed tobą, jak co dzień, znów rozstąpi się morze
A ja jak zawsze po burzy
Będę błagać o litość, będę wzywać ratunku, będę wołać o pomoc z kałuży

Gdy wychodzisz jest pusto
Przez minutę się cieszę
Że mam parę chwil tylko dla siebie
Wariat wpada przez szybę
Pejzaż pęka na pół
I nie mogę ci o tym powiedzieć
Znów na pięściach smak soli
Gdy wyjmuję je z oczu
A przez chwilę tak dobrze mi szło
To normalne, że boli
Jakże może być łatwo
Wypłukiwać zbrojone szkło

Wiem, że wszystko wiesz lepiej
I w zasadzie się zgadzam
Głową muru i tak nie przebiję
Mury mostów omijam, cicho schodzę na brzeg
Nurt uparty zawracam kijem

Pewnie nie byłam godna, żebyś do mnie przychodził
Ale jedno powiedzieć ci muszę
Nie do końca ci wierzę
Jedno słowo nie starczy, by na zawsze uleczyć duszę

I przede mną już co dzień rozstąpi się morze
Ja nie boję się burzy
Już nie błagam o litość, nie wzywam ratunku, już nie wołam o pomoc z kałuży

I przede mną już co dzień rozstąpi się morze
Ja nie boję się burzy
Już nie błagam o litość, nie wzywam ratunku, już nie wołam o pomoc z kałuży



Zaloguj się aby zobaczyć całe opracowanie

Zaloguj się
Oceń to opracowanie
anonim