Przeżyjemy jakoś tę zimę (Perfect ) Lidia Stanisławska
Tekst piosenki
Nasz pies ma taką smutną minę
Reumatyzm dręczy go i pchły
Ja jestem coraz bardziej smutna
A co dopiero Ty
Gdy nic się jakoś nie układa
Gdy nerwy psują się i klimat
I jakby nie dość było zmartwień
To jeszcze idzie zima
Przeżyjemy jakoś tę zimę
Oszczędzając na prądzie i gazie
Przeżyjemy ją jakoś, zobaczysz
Może smutno jest tylko na razie
Może karta zła się odwróci
Zdejmie urok, zły ten co go rzucił
I nie zawsze będzie nam źle
Może nie
Na święta znów nie będzie śledzia
Lecz by pogodnie przeszły święta
Będziemy sobie na głos czytać
Zebrane dzieła Putramenta
Gdy polska kuchnia nam się przeje
I braknie grosza nie ma sprawy
Będziemy sobie częściej robić
Chińskie potrawy
Przeżyjemy jakoś tę zimę
Oszczędzając na prądzie i gazie
Przeżyjemy ją jakoś, zobaczysz
Może smutno jest tylko na razie
Może karta zła się odwróci
Zdejmie urok, zły ten co go rzucił
I nie zawsze będzie nam źle
Może nie
Gdy zapadniemy w sen zimowy
I przyśnią nam się łany zbóż
Przed nami tyle szarych świtów
No cóż, no cóż, no cóż
Więc czemu czasem się zamyślasz
Jak gdyby stała nam się krzywda
I pytasz nie wiadomo kogo
Kto nam odebrał skrzydła
Przeżyjemy jakoś to życie
Oszczędzając na prądzie i gazie
Przeżyjemy je jakoś, cóż zrobić
Może smutno jest tylko na razie
Może karta zła się odwróci
Zdejmie urok, zły ten co go rzucił
I nie zawsze będzie nam źle
Może nie
Reumatyzm dręczy go i pchły
Ja jestem coraz bardziej smutna
A co dopiero Ty
Gdy nic się jakoś nie układa
Gdy nerwy psują się i klimat
I jakby nie dość było zmartwień
To jeszcze idzie zima
Przeżyjemy jakoś tę zimę
Oszczędzając na prądzie i gazie
Przeżyjemy ją jakoś, zobaczysz
Może smutno jest tylko na razie
Może karta zła się odwróci
Zdejmie urok, zły ten co go rzucił
I nie zawsze będzie nam źle
Może nie
Na święta znów nie będzie śledzia
Lecz by pogodnie przeszły święta
Będziemy sobie na głos czytać
Zebrane dzieła Putramenta
Gdy polska kuchnia nam się przeje
I braknie grosza nie ma sprawy
Będziemy sobie częściej robić
Chińskie potrawy
Przeżyjemy jakoś tę zimę
Oszczędzając na prądzie i gazie
Przeżyjemy ją jakoś, zobaczysz
Może smutno jest tylko na razie
Może karta zła się odwróci
Zdejmie urok, zły ten co go rzucił
I nie zawsze będzie nam źle
Może nie
Gdy zapadniemy w sen zimowy
I przyśnią nam się łany zbóż
Przed nami tyle szarych świtów
No cóż, no cóż, no cóż
Więc czemu czasem się zamyślasz
Jak gdyby stała nam się krzywda
I pytasz nie wiadomo kogo
Kto nam odebrał skrzydła
Przeżyjemy jakoś to życie
Oszczędzając na prądzie i gazie
Przeżyjemy je jakoś, cóż zrobić
Może smutno jest tylko na razie
Może karta zła się odwróci
Zdejmie urok, zły ten co go rzucił
I nie zawsze będzie nam źle
Może nie