[Pęku]
To diabelski młyn, ty nie pogub się w nim
Każdy ma swoje piekło, nie ma lekko jak sił
Po maratonie, a w nim bez winy dziecko i łzy
Bez happy endu ten film, upiory kręcą mi prym
Wiedzie zło, znowu dym, ten kto dużo pił
Choć niejeden na sto nocne łowy i trym
Mocniej wciąga ten wir miejsca zapomniane, w nim
Co drugie, karane, nieoznakowane glin
Auto na wypadek, gdy ktoś w mrowisko kij, bo
To patologii syndrom, jak masz gdzie to idź stąd
Perspektywy, których tylko ewidentnie brak
Nie ma córkom i synkom co dać, i kolejny kradł
Będzie wszechobecny rad, toczy to miejsce (a jak?!)
Wszystko za hajs, choć naprawdę nie chcę
Rozmowy na wejście surowym kadrem nagłe, nagle zejście
Koło diabelskie - klęka tam szatan
Ma wciąż imprezkę i by, co złego złapał
Robić naprzeciwko, bezpieczeństwa kaftan
Tutaj stać cię na nic do możliwości granic
Biała gorączka, ona kusi, potem rani
Śmiech w twarz, znów ma za nic, to diabelski młyn
Chcąc, nie chcąc w to wplątani Adam i Marcin!

Ref. /x2
To młyn diabelski, wiem że nie ma za czym tęsknić
Pełno scen, gdy biegli - to co złe, więc biegnij
Niby nie ma ucieczki stąd, ale chłopak próbuj
One się zdarzają, choć mówią: "nie ma cudów"

[PIH]
Moje oczy widzą, to świat seksu i pieniędzy
Młyn diabelski, w tym raju umiera się z nędzy
Nogi drgają w tańcu śmierci, samotność, cisza
Nikt nie nadstawia tu drugiego policzka
Gdzie mieszka wiara w cuda - mit, światła w tunelu
Tu urodzeni bez empatii genu
Rozpaczy krzyk usłyszysz jednym, wypuszczasz drugim uchem
Rynsztok - tu wali trupem
To nasza Polska, nasza kochana Polska
Tu gniew jak ładunek w rękach zamachowca
Diabelski młyn mieli - mechanizm cichy
Nowe pokolenia pompują statystyki
Zgangrenowana wrażliwość i brak współczucia
Łza kapie na mapę miasta zepsucia
Znosisz ten syf tylko na wódzie, prochach
Tu zabija się to, co się kocha...

Ref. /x2
To młyn diabelski, wiem że nie ma za czym tęsknić
Pełno scen, gdy biegli - to co złe, więc biegnij
Niby nie ma ucieczki stąd, ale chłopak próbuj
One się zdarzają, choć mówią: "nie ma cudów"