A wójta się nie bójta Wojciech Młynarski
Tekst piosenki
-
1 ocena
Jak głosi jedna z historycznych bujd,
Hen w średniowieczu żył niedobry bardzo wójt.
Gnębił poddanych, ostro trzymał straż,
Z rzadka ku ludziom swoją złą obracał twarz.
Leciały krnąbrne głowy - rach-ciach-ciach,
Aż w obejściach wójtowych zapanował blady strach.
Trwałby ten strach po koniec wójta dni,
Aż pojawił się w gminie jakiś facet z innej wsi,
Co wszystkim ludziom Miał powtarzać tak:
"Ej wy, wy ludzie tych pogróżek nie kupujta
I choć szaleje wójt, wy wójta się nie bójta!
Ej wy, wy ludzie se złym strachem głów nie trujta
I choć zabija wójt, wy wójta się nie bójta!
Ej wy, wy ludzie raz się w kupę wziąć spróbujta,
Niech wójt nie gnębi was, wy same zapanujta tu!"
Jak głosi jedna z średniowiecznych bujd
Na białej brzozie czarną nocą dyndał wójt.
Następcą został ten, co wzniecił bunt,
A gdy już poczuł pod stopami twardy grunt,
Znów poleciały głowy - rach-ciach-ciach
A w obejściach wójtowych nastał jeszcze większy strach.
Trwałby ten strach po koniec wójta dni,
Aż pojawił się w gminie jakiś facet z innej wsi,
Co wszystkim ludziom miał powtarzać tak:
"Ej wy, wy ludzie…" /itd./
Taki z tej bujdy morał można brać,
Że nie wiadomo, kogo bardziej trza się bać.
Czy tego wójta, co na ludzi grzmi,
Czy tych facetów z całkiem innej wsi..
Hen w średniowieczu żył niedobry bardzo wójt.
Gnębił poddanych, ostro trzymał straż,
Z rzadka ku ludziom swoją złą obracał twarz.
Leciały krnąbrne głowy - rach-ciach-ciach,
Aż w obejściach wójtowych zapanował blady strach.
Trwałby ten strach po koniec wójta dni,
Aż pojawił się w gminie jakiś facet z innej wsi,
Co wszystkim ludziom Miał powtarzać tak:
"Ej wy, wy ludzie tych pogróżek nie kupujta
I choć szaleje wójt, wy wójta się nie bójta!
Ej wy, wy ludzie se złym strachem głów nie trujta
I choć zabija wójt, wy wójta się nie bójta!
Ej wy, wy ludzie raz się w kupę wziąć spróbujta,
Niech wójt nie gnębi was, wy same zapanujta tu!"
Jak głosi jedna z średniowiecznych bujd
Na białej brzozie czarną nocą dyndał wójt.
Następcą został ten, co wzniecił bunt,
A gdy już poczuł pod stopami twardy grunt,
Znów poleciały głowy - rach-ciach-ciach
A w obejściach wójtowych nastał jeszcze większy strach.
Trwałby ten strach po koniec wójta dni,
Aż pojawił się w gminie jakiś facet z innej wsi,
Co wszystkim ludziom miał powtarzać tak:
"Ej wy, wy ludzie…" /itd./
Taki z tej bujdy morał można brać,
Że nie wiadomo, kogo bardziej trza się bać.
Czy tego wójta, co na ludzi grzmi,
Czy tych facetów z całkiem innej wsi..