Być jarzyną Bronisław Opałko
Tekst piosenki
Kiedy srebrnieje włos akacji
I rzeką trzy księżyce płyną
Gdy idzie czas reinkarnacji
Ja marzę, by się stać jarzyną
Nie w skórze lwa, nie w młodym orle -
Zarówno orzeł tu czy reszka -
Ale w jarzynie nieozdobnej
Chciałbym na jedno życie mieszkać
Cały dzień krokiem się nie ruszać
Tuląc w łonie świetlistą pestkę
Aby chronić od zgiełku i chorób swą duszę
Ten obłok pary niebieskiej
Nostalgiczny i apolityczny
Wciąż i wciąż niebiegnący donikąd
W jasnym blasku słońca tulić listki
Być normalną, szczęśliwą jarzyną
Od prawej - chmury słoneczników
Od lewej - barwny łan włoszczyzny
Będą od wroga strzec po cichu
Granic maleńkiej mej ojczyzny
Deszcze wiosenne nie zabolą
I jabłoń złoty zrodzi owoc
Zanim ogłoszą mój nekrolog -
Przepis na zupę jarzynową
Cały dzień krokiem się nie ruszać
Tuląc w łonie świetlistą pestkę
Aby chronić od zgiełku i chorób swą duszę
Ten obłok pary niebieskiej
Nostalgiczny i apolityczny
Wciąż i wciąż niebiegnący donikąd
W jasnym blasku słońca tulić listki
Być normalną, szczęśliwą jarzyną
I rzeką trzy księżyce płyną
Gdy idzie czas reinkarnacji
Ja marzę, by się stać jarzyną
Nie w skórze lwa, nie w młodym orle -
Zarówno orzeł tu czy reszka -
Ale w jarzynie nieozdobnej
Chciałbym na jedno życie mieszkać
Cały dzień krokiem się nie ruszać
Tuląc w łonie świetlistą pestkę
Aby chronić od zgiełku i chorób swą duszę
Ten obłok pary niebieskiej
Nostalgiczny i apolityczny
Wciąż i wciąż niebiegnący donikąd
W jasnym blasku słońca tulić listki
Być normalną, szczęśliwą jarzyną
Od prawej - chmury słoneczników
Od lewej - barwny łan włoszczyzny
Będą od wroga strzec po cichu
Granic maleńkiej mej ojczyzny
Deszcze wiosenne nie zabolą
I jabłoń złoty zrodzi owoc
Zanim ogłoszą mój nekrolog -
Przepis na zupę jarzynową
Cały dzień krokiem się nie ruszać
Tuląc w łonie świetlistą pestkę
Aby chronić od zgiełku i chorób swą duszę
Ten obłok pary niebieskiej
Nostalgiczny i apolityczny
Wciąż i wciąż niebiegnący donikąd
W jasnym blasku słońca tulić listki
Być normalną, szczęśliwą jarzyną