Gra pozorów Bronisław Opałko
Tekst piosenki
-
2 oceny
Raz naczelnik, znany ortodoks
Miał się spotkać ze starą młynarzową
By omówić w trakcie akcji żniwnej
Nowe formy pracy kolektywnej
Wpadła także radna, panna Hanka
Co na sesji pozbyła się wianka
Lecz gdy nocą wyszedł księżyc w jasnych portkach
Jednocześnie wyszło szydło z worka
Bo stara młynarzowa - ha ha
Nie była wcale taka stara
A naczelnik, znany aktywista
Nie był taki ortodoks i purysta
Co do panny Hanki z jej wiankiem
To chodziło o męską czapkę
Jedno tylko potwierdzi seksuolog:
W kolektywie też bywa wesoło
Myśliwy czai się w boru
A zające buszują w żytach
Wszystko to, kumie, gra pozorów
Chaos, entropia, dolce vita
Raz naczelnik, karciarz i unikat
Miał rozegrać partyjkę zychcyka
A że oczy miał chucią zasnute
Więc poprosił młodą pannę Ziutę
Dodatkowo wpadł jeszcze agronom
Który lubił, gdy bywa wesoło
Lecz gdy nocą wyszedł księżyc w jasnych portkach
Jednocześnie wyszło szydło z worka
Bo młoda panna Ziuta - ha ha
Nie była wcale taka młoda
A partyjka - tu rodzi się dramat -
Była ta sama, lecz nie taka sama
A po prawdzie to nie była Ziuta
Lecz był to po prostu mutant
Jedno tylko potwierdzi agronom:
W kolektywie też bywa wesoło
Na niebie meteory
A sołtys raczy się dzbanem
Wszystko to, kumie, gra pozorów
Chaos, entropia, mondo cane
Mondo cane
Ho ho ho ho ho ho ho
Mondo cane
Miał się spotkać ze starą młynarzową
By omówić w trakcie akcji żniwnej
Nowe formy pracy kolektywnej
Wpadła także radna, panna Hanka
Co na sesji pozbyła się wianka
Lecz gdy nocą wyszedł księżyc w jasnych portkach
Jednocześnie wyszło szydło z worka
Bo stara młynarzowa - ha ha
Nie była wcale taka stara
A naczelnik, znany aktywista
Nie był taki ortodoks i purysta
Co do panny Hanki z jej wiankiem
To chodziło o męską czapkę
Jedno tylko potwierdzi seksuolog:
W kolektywie też bywa wesoło
Myśliwy czai się w boru
A zające buszują w żytach
Wszystko to, kumie, gra pozorów
Chaos, entropia, dolce vita
Raz naczelnik, karciarz i unikat
Miał rozegrać partyjkę zychcyka
A że oczy miał chucią zasnute
Więc poprosił młodą pannę Ziutę
Dodatkowo wpadł jeszcze agronom
Który lubił, gdy bywa wesoło
Lecz gdy nocą wyszedł księżyc w jasnych portkach
Jednocześnie wyszło szydło z worka
Bo młoda panna Ziuta - ha ha
Nie była wcale taka młoda
A partyjka - tu rodzi się dramat -
Była ta sama, lecz nie taka sama
A po prawdzie to nie była Ziuta
Lecz był to po prostu mutant
Jedno tylko potwierdzi agronom:
W kolektywie też bywa wesoło
Na niebie meteory
A sołtys raczy się dzbanem
Wszystko to, kumie, gra pozorów
Chaos, entropia, mondo cane
Mondo cane
Ho ho ho ho ho ho ho
Mondo cane