O Królu-Wężu Chłopcy kontra Basia
Tekst piosenki
Dawno temu przed wiekami
ludzie swym królem obrali
węża straszliwego.
Węża, który w swym obejściu
chłopców dwóch i pięćdziesięciu
zżerał dnia każdego.
Wreszcie kucharz, co mu warzył,
podstęp zrobić się odważył,
użył swych zdolności.
Król-Wąż gładko oszukany,
zżarł pięćdziesiąt dwa barany,
chłopcy na wolności.
Kucharz Węża rok tak zwodził,
a pułk chłopców w las uchodził
co raz ratowany.
Wreszcie, w gniewie i w orężu,
armia z lasu krzyczy: "Wężu!
Zemsty tu żądamy!".
Król wpadł w złość i zżarł kucharza,
armia na nic już nie zważa,
dalej Węża w strzępy.
"Wiwat! Wiwat nam ład nowy!
Kucharz będzie teraz bogiem,
baran - zwierzem świętym!".
Lecz od tego czasu w mieście
chociaż Węża nie ma wreszcie
trup się ściele gęsto.
Bardzo łatwo ten tu ginie,
co kucharza skala imię
lub zje święte mięso.
I tak jakoś to wychodzi,
że to są mężczyźni młodzi,
pięćdziesięciu dwóch co dzień.
Przed wiekami, którz je zmierzy,
umarł Wąż i Wąż też przeżył
z koroną na głowie.
ludzie swym królem obrali
węża straszliwego.
Węża, który w swym obejściu
chłopców dwóch i pięćdziesięciu
zżerał dnia każdego.
Wreszcie kucharz, co mu warzył,
podstęp zrobić się odważył,
użył swych zdolności.
Król-Wąż gładko oszukany,
zżarł pięćdziesiąt dwa barany,
chłopcy na wolności.
Kucharz Węża rok tak zwodził,
a pułk chłopców w las uchodził
co raz ratowany.
Wreszcie, w gniewie i w orężu,
armia z lasu krzyczy: "Wężu!
Zemsty tu żądamy!".
Król wpadł w złość i zżarł kucharza,
armia na nic już nie zważa,
dalej Węża w strzępy.
"Wiwat! Wiwat nam ład nowy!
Kucharz będzie teraz bogiem,
baran - zwierzem świętym!".
Lecz od tego czasu w mieście
chociaż Węża nie ma wreszcie
trup się ściele gęsto.
Bardzo łatwo ten tu ginie,
co kucharza skala imię
lub zje święte mięso.
I tak jakoś to wychodzi,
że to są mężczyźni młodzi,
pięćdziesięciu dwóch co dzień.
Przed wiekami, którz je zmierzy,
umarł Wąż i Wąż też przeżył
z koroną na głowie.