Żegnam Cię Dj Decibel
Tekst piosenki
-
1 ocena
Skruszona przyszłość jak katastrofa pierwszego stopnia
lądujemy w wodzie bo miłość wita pożar,
żegnamy piękny obraz pod gruzami nasze ciała
przedtem były jednością a teraz obce tak się składa,
przechylona waga ku ziemi diabeł wygrał
zacierał dłonie jakby wiedział ze pozyska,
nas w niedługim czasie ze kłótnia nas poróżni
i od tej chwili pójdziemy w inne kierunki,
tajemniczy kompas wskazujący skrzyżowania
nasza tratwa na dnie morze a my zagubieni w falach,
bez ratunku nie ma szans znamy wyrok
najpierw łódź teraz my toniemy z każdą chwila,
wiem kto to zepsuł i kto udaje bezczelnie
ja potrafię się przyznać bo wiem ze czasem przeze mnie
były sprzeczki i kłótnie i później konsekwencje
a teraz twoja kolej wytłumacz siebie...
Chciałbym to zrozumieć jak można tak kłamać,
mówić "Kocham Cię", a w duszy myśleć "co za palant".
Naiwniak, traktowany jak obiekt - żegnam Cię.
Nie masz szansy na rozmowę. /x2
Na dzień dobry kłamstwa cholernie byłaś dobra
praktyki miałaś codziennie i ofiarnego kozła,
była prosta nie ma prostej takie życie
przez kogo teraz cierpię pokażę stojąc nawet tyłem,
z zamkniętymi oczami wiem co knujesz
dałem ci ile mogłem lecz tobie wciąż brakuje,
im więcej dajesz tym mniej zostaje w tym przypadku
nie będę rozkminiać bo nie ma sensu i czasu,
zmarnowałaś mi życie dzięki Boże nie cale
gdybym był mniej ostrożny już całkiem skończyłbym balet,
przeminął bym spokojnie przez złudzenie głupi bylem
biorąc cię za archanioła źle zrobiłem,
oślepiony nie patrzyłem inaczej niż powinienem
i to był błąd zatruta strzała twe spojrzenie,
gdybym wiedział skręcił bym dużo wcześniej
a tak to place za głupotę kredytu na to nie wezmę...
Chciałbym to zrozumieć jak można tak kłamać,
mówić "Kocham Cię", a w duszy myśleć "co za palant".
Naiwniak, traktowany jak obiekt - żegnam Cię.
Nie masz szansy na rozmowę. /x2
Dla niej to był business bawiła się moim kosztem
byłem kolejnym facetem wykorzystanym przez podstęp,
nie umiesz kochać nie wiesz nawet jak to jest
nie szukasz miłości tylko wygody już bez ściem,
dosyć wymyślania i dosyć zmartwień
wylanych łez tak bezsensu śmiesza cię te sytuacje,
lecz pamiętaj że każdego coś spotyka
i uwierz mi ze kiedyś odwróci się klepsydra,
wpadniesz w rozpacz poczujesz się zamknięta
jak obca wokół ludzi nikt nie wysłucha powie spieprzaj,
co wtedy zrobisz nie wiem przejdę obojętnie
z uśmiechem na ustach i pewnością siebie,
nie tak jak dawniej NIE to była chwila słabości
na szczęście nie jest po mnie i teraz bardziej odporny,
chcę zapomnieć o tym jakbym zdmuchnął świeczkę
zamknę oczy i otworzę a ciebie już nie będzie...
Chciałbym to zrozumieć jak można tak kłamać,
mówić "Kocham Cię", a w duszy myśleć "co za palant".
Naiwniak, traktowany jak obiekt - żegnam Cię.
Nie masz szansy na rozmowę. /x2
lądujemy w wodzie bo miłość wita pożar,
żegnamy piękny obraz pod gruzami nasze ciała
przedtem były jednością a teraz obce tak się składa,
przechylona waga ku ziemi diabeł wygrał
zacierał dłonie jakby wiedział ze pozyska,
nas w niedługim czasie ze kłótnia nas poróżni
i od tej chwili pójdziemy w inne kierunki,
tajemniczy kompas wskazujący skrzyżowania
nasza tratwa na dnie morze a my zagubieni w falach,
bez ratunku nie ma szans znamy wyrok
najpierw łódź teraz my toniemy z każdą chwila,
wiem kto to zepsuł i kto udaje bezczelnie
ja potrafię się przyznać bo wiem ze czasem przeze mnie
były sprzeczki i kłótnie i później konsekwencje
a teraz twoja kolej wytłumacz siebie...
Chciałbym to zrozumieć jak można tak kłamać,
mówić "Kocham Cię", a w duszy myśleć "co za palant".
Naiwniak, traktowany jak obiekt - żegnam Cię.
Nie masz szansy na rozmowę. /x2
Na dzień dobry kłamstwa cholernie byłaś dobra
praktyki miałaś codziennie i ofiarnego kozła,
była prosta nie ma prostej takie życie
przez kogo teraz cierpię pokażę stojąc nawet tyłem,
z zamkniętymi oczami wiem co knujesz
dałem ci ile mogłem lecz tobie wciąż brakuje,
im więcej dajesz tym mniej zostaje w tym przypadku
nie będę rozkminiać bo nie ma sensu i czasu,
zmarnowałaś mi życie dzięki Boże nie cale
gdybym był mniej ostrożny już całkiem skończyłbym balet,
przeminął bym spokojnie przez złudzenie głupi bylem
biorąc cię za archanioła źle zrobiłem,
oślepiony nie patrzyłem inaczej niż powinienem
i to był błąd zatruta strzała twe spojrzenie,
gdybym wiedział skręcił bym dużo wcześniej
a tak to place za głupotę kredytu na to nie wezmę...
Chciałbym to zrozumieć jak można tak kłamać,
mówić "Kocham Cię", a w duszy myśleć "co za palant".
Naiwniak, traktowany jak obiekt - żegnam Cię.
Nie masz szansy na rozmowę. /x2
Dla niej to był business bawiła się moim kosztem
byłem kolejnym facetem wykorzystanym przez podstęp,
nie umiesz kochać nie wiesz nawet jak to jest
nie szukasz miłości tylko wygody już bez ściem,
dosyć wymyślania i dosyć zmartwień
wylanych łez tak bezsensu śmiesza cię te sytuacje,
lecz pamiętaj że każdego coś spotyka
i uwierz mi ze kiedyś odwróci się klepsydra,
wpadniesz w rozpacz poczujesz się zamknięta
jak obca wokół ludzi nikt nie wysłucha powie spieprzaj,
co wtedy zrobisz nie wiem przejdę obojętnie
z uśmiechem na ustach i pewnością siebie,
nie tak jak dawniej NIE to była chwila słabości
na szczęście nie jest po mnie i teraz bardziej odporny,
chcę zapomnieć o tym jakbym zdmuchnął świeczkę
zamknę oczy i otworzę a ciebie już nie będzie...
Chciałbym to zrozumieć jak można tak kłamać,
mówić "Kocham Cię", a w duszy myśleć "co za palant".
Naiwniak, traktowany jak obiekt - żegnam Cię.
Nie masz szansy na rozmowę. /x2