0
0

Ballada o trzeźwym diable Krzysztof Daukszewicz

Tekst piosenki i chwyty na gitarę

  • Chwyty na gitarę Redakcja
    34 ulubione
Pod waieczór dobrze było, gdy naG polu pełnym zabóż
Z dCiabłem się spotkał dobry Pan i GJego Anioł SE7tróż

Diaabeł był zdrowy jCak ten rydz, po Gprostu czart na sE7chwał
Anaioł, zalany w drGobny mak, na nogach ledwo astał
Hoa! Ho! Na Gnogach ledwo astał

Chałop, gdy usłyszał BosGki głos, poprosił ich na satronę
I Cpoczęstował z flachy wprost wybGornym samogoE7nem

Pocaiągnął zdrowo ACnioł Stróż i fGlachę Panu E7dał
A cazart do gardła nGie lał nic, a czart się tylko śamiał
Hoa! Ho! A oGn się tylko śamiał

Roabotnik, co z roboty szedł, przez dGrogi asfaltaowe
WyCciągnął z torby chleba pół i Gtyleż "WyborE7owej"

Pocaiągnął zdrowo ACnioł Stróż i fGlachę Panu E7dał
A cazart do gardła nGie lał nic, a czart się tylko śamiał
Hoa! Ho! OGn się tylko śamiał


Mianister wyznań witał się z GPanem jak z własnaym bratem
AC potem piękny toast wzniósł wybGornym "AraraE7tem"

Pocaiągnął zdrowo ACnioł Stróż i fGlachę Panu E7dał
A cazart do gardła nGie lał nic, a czart się tylko śamiał
Hoa! Ho! OGn się tylko śamiał


Aa rano, gdy ich dopadł kac Gw przydrożnym wieajskim rowie
CAnioł do Pana rzecze tak: "Mój Gdobry Boże, E7powiedz

Czy daiabeł sobie wszCył, czy co, żeG trzeźwy muE7si być?"
Paan odpowiedział: "SpGójrz na kraj, on już nie musi paić"
Hoa! Ho! OGn już nie musai pić




Oceń to opracowanie
Ocena czytelników: Słaby+ 8 głosów
anonim