Taki ja & Sobota Projekt Nasłuch
Tekst piosenki
Niewiele mogę ci dać, na niewiele jest mnie stać,
przed tobą nie będę grać i dobrze wiesz kochanie.
Niewiele mogę ci dać, na niewiele jest mnie stać,
skurwielem jestem psia mać i dobrze wiesz kochanie.
Nie włożę spodni w kant, ani do szklanki słomki.
Wolę zachodni vibe i wschodnie podejście do goudy
Znów się lekko nabrałem, znów się sponiewierałem,
Znowu zawiany nad ranem, wchodzę z butami w mieszkanie, tak!
A ty nie patrz tak dziewczyno, bo chce mi się spać,
a nie kiwać łepetyną na znak, że wszytko jest okej - pewnie że jest okej.
Nie myśl, że obiecam, że to nigdy nie powtórzy się.
Nie mogę ci obiecać, że od jutra rzucę fajki,
że wkradnę w łaski się matki i twojej babci.
Że brudne skarpety rzucę koło pralki, a nie wersalki
i że pozmywam po kolacji.
Nie, nie rzucam słów na wiatr, częściej on rzuca mną,
kiedy mój autopilot obiera kierunek dom.
Nie mogę ci obiecać, że nigdy nie będzie przykro.
Ile razy tak robiłem, tyle razy mi nie wyszło.
Niewiele mogę ci dać, na niewiele jest mnie stać,
przed tobą nie będę grać i dobrze wiesz kochanie.
Niewiele mogę ci dać, na niewiele jest mnie stać,
skurwielem jestem psia mać i dobrze wiesz kochanie.
Niewiele mogę ci dać, na niewiele jest mnie stać,
przed tobą nie będę grać i dobrze wiesz kochanie.
Niewiele mogę ci dać, na niewiele jest mnie stać,
skurwielem jestem psia mać i dobrze wiesz kochanie.
Zasmucę cię dupeczko,
nie zatańczysz ze mną w city hallu techno.
Pierdol to dupeczko.
Pojedziemy tramwajem na gapę,
na Manhattanie kupimy śniadanie, kanar dostanie wpierdol.
I pierdol to,dupeczko.
Znajdź sobie księcia z bajki namalowanego kredką, albo pierdol go.
Ja wybrałem swoją drogę, idź do mamy, albo ze mną, dupeczko - a ze mną chodź.
Ale nie gloryfikuj mnie i nie przeceniaj,
bo połowy jeszcze nie mam, połowy już nie dam.
Czego chcesz ? Mam tylko to, co nie zmienia właściciela,
co nie zmienia faktu, że maleńka mylisz się.
Bismarck w cynkach ? To nie ja.
Pizda w pinglach ? To nie ja.
Teściu w mercu ? To nie ja.
Jego syn, tam ? To nie ja.
Mamy zwyczaj pijać z gwinta, do końca, do odcięcia.
Dzisiaj ci to imponuje, jutro będzie ci od środka wpieprzać.
Niewiele mogę ci dać, na niewiele jest mnie stać,
przed tobą nie będę grać i dobrze wiesz kochanie.
Niewiele mogę ci dać, na niewiele jest mnie stać,
skurwielem jestem psia mać i dobrze wiesz kochanie.
Niewiele mogę ci dać, na niewiele jest mnie stać,
przed tobą nie będę grać i dobrze wiesz kochanie.
Niewiele mogę ci dać, na niewiele jest mnie stać,
skurwielem jestem psia mać i dobrze wiesz kochanie.
przed tobą nie będę grać i dobrze wiesz kochanie.
Niewiele mogę ci dać, na niewiele jest mnie stać,
skurwielem jestem psia mać i dobrze wiesz kochanie.
Nie włożę spodni w kant, ani do szklanki słomki.
Wolę zachodni vibe i wschodnie podejście do goudy
Znów się lekko nabrałem, znów się sponiewierałem,
Znowu zawiany nad ranem, wchodzę z butami w mieszkanie, tak!
A ty nie patrz tak dziewczyno, bo chce mi się spać,
a nie kiwać łepetyną na znak, że wszytko jest okej - pewnie że jest okej.
Nie myśl, że obiecam, że to nigdy nie powtórzy się.
Nie mogę ci obiecać, że od jutra rzucę fajki,
że wkradnę w łaski się matki i twojej babci.
Że brudne skarpety rzucę koło pralki, a nie wersalki
i że pozmywam po kolacji.
Nie, nie rzucam słów na wiatr, częściej on rzuca mną,
kiedy mój autopilot obiera kierunek dom.
Nie mogę ci obiecać, że nigdy nie będzie przykro.
Ile razy tak robiłem, tyle razy mi nie wyszło.
Niewiele mogę ci dać, na niewiele jest mnie stać,
przed tobą nie będę grać i dobrze wiesz kochanie.
Niewiele mogę ci dać, na niewiele jest mnie stać,
skurwielem jestem psia mać i dobrze wiesz kochanie.
Niewiele mogę ci dać, na niewiele jest mnie stać,
przed tobą nie będę grać i dobrze wiesz kochanie.
Niewiele mogę ci dać, na niewiele jest mnie stać,
skurwielem jestem psia mać i dobrze wiesz kochanie.
Zasmucę cię dupeczko,
nie zatańczysz ze mną w city hallu techno.
Pierdol to dupeczko.
Pojedziemy tramwajem na gapę,
na Manhattanie kupimy śniadanie, kanar dostanie wpierdol.
I pierdol to,dupeczko.
Znajdź sobie księcia z bajki namalowanego kredką, albo pierdol go.
Ja wybrałem swoją drogę, idź do mamy, albo ze mną, dupeczko - a ze mną chodź.
Ale nie gloryfikuj mnie i nie przeceniaj,
bo połowy jeszcze nie mam, połowy już nie dam.
Czego chcesz ? Mam tylko to, co nie zmienia właściciela,
co nie zmienia faktu, że maleńka mylisz się.
Bismarck w cynkach ? To nie ja.
Pizda w pinglach ? To nie ja.
Teściu w mercu ? To nie ja.
Jego syn, tam ? To nie ja.
Mamy zwyczaj pijać z gwinta, do końca, do odcięcia.
Dzisiaj ci to imponuje, jutro będzie ci od środka wpieprzać.
Niewiele mogę ci dać, na niewiele jest mnie stać,
przed tobą nie będę grać i dobrze wiesz kochanie.
Niewiele mogę ci dać, na niewiele jest mnie stać,
skurwielem jestem psia mać i dobrze wiesz kochanie.
Niewiele mogę ci dać, na niewiele jest mnie stać,
przed tobą nie będę grać i dobrze wiesz kochanie.
Niewiele mogę ci dać, na niewiele jest mnie stać,
skurwielem jestem psia mać i dobrze wiesz kochanie.