0
0

Kadysz Przemysław Bogusz

Tekst piosenki i chwyty na gitarę

  • Chwyty na gitarę Winnetou
Pociąg odchodzi równo o północy                     a E a
Parowóz sapie, jakby zadrwić chciał: Szszalom!      d a
A czarna swołocz pożegnalny tworzy poczet           d a
Lśnią wzdłuż peronu rzędy esesmańskich wron         G a

Pociąg odchodzi równo o północy
A kiedy skład zakończy bieg na stacji Raj
To czarna swołocz będzie mogła z dumą głosić
Że cała Polska jest od dzisiaj „judenfrei”

„Judenfrei” Warszawa, Poznań, Kraków
Na mapie widać, jak pokrywa cały kraj
Upiorna pajęczyna czarnych znaków
Miast, co są teraz i na wieki „judenfrei”

Na Umschlagplatzu getto umęczone                    a E a
Czeka na wyrok – czyj tym razem nadszedł czas?      G C G7
I grzmi ostatnia hosanna na peronie:                d a
– Dom sierot! – głosi policjanta wrzask             E a

Jeszcze się niesie echem krzyk nad Umschlagplatzem  a E a
Pobladły tłumacz z ust nie może dobyć słów          d a
Wstał stary Korczak, wziął w ramiona małą Natkę     d a
Płyną dwie głowy nad wzburzonym morzem głów         G a

Mały chorąży już się pręży z drzewcem w dłoni       a E a
Przy wtórze trąbek w górę wznosi się nasz znak      d a
Lśni koniczyny złoty liść w polu zielonym           d a
Idziemy, z całych sił śpiewając przy tym tak:       E a

Miłą sercu trasą pójdziemy po prostu                D A D
Od Starego Miasta, do Gdańskiego Mostu              G A D
I dalej i z pieśnią, pójdziemy radośnie             G A h
Prosto ku przedmieściom, po tym Gdańskim Moście     D A D

Po ulicach Gdańska, po ulicach Gdańska
Spacerują sobie Marysia i Basia
A maleńki Boluś przystanął, niebożę
Patrzy zadziwiony na szerokie morze

Wielkie morze, a człowiek tak mały!                 G D
Wiatr od morza wieje ciepły i słony                 A h
Patrzy w fale chłopczyk zadumany                    G D
Lśni koniczyny złoty liść w polu zielonym           Fis h

Więc ruszamy, czwórkami, w rzędach                  h
W tyle zostają esesmańskie wrony                    Fis
Dalej już zaczyna się legenda                       G
Dalej zaczynają się perony                          Fis

Tłumacz dogania mnie po kilku krokach
Chwyta za ramię i szepcze do ucha:
– Może pan zostać, pozwolili, panie Korczak! –
Jeśli wierzyć legendzie – nie słucham

Na ten prom okuty żelazem
Zamiast prosto – idziemy zygzakiem
Jak na lekcję swe dzieci prowadzę
Nawet strażnik się śmieje pod daszkiem

I ucichł płacz, kiedyśmy weszli do wagonu           D
W przedsionku piekła, śmierdzącym od chloru         A
Lśni koniczyny złoty liść w polu zielonym           G h
Dom sierot rusza w swą ostatnią podróż              A h

Po ulicach Łodzi, po ulicach Łodzi                  D A D
Szanowanych gości bardzo wielu chodzi               G A D
Spacerują sobie dziewczęta i chłopcy                G A h
Piszczą gdzieś piszczałki, grzechoczą grzechotki    D A D
Grzechoczą grzechotki                               A D

Powiodą nas drogi i ścieżki i trakty                D A D
W zakopiańskie śniegi, tam gdzie sine Tatry         G A D
Zieleń i śnieg biały – sztandar nasz na szczycie    G A h
A w dole zostało nasze polskie życie...             D A h

Czy to prawda, czy wszystko zmyślone?               a E a
Wierz piosence, bo kłamać nie ma po co              d a
Lśni koniczyny złoty liść w polu zielonym           d a
Pociąg odchodzi równo o północy                     G a


Oceń to opracowanie
anonim