0
0

Cztery piwka Szanty

Zae Świnoujścia do Walvis Bay droga nie była krótka
A po dwóch dobach, albo mniej, już się skończyła wódka
„Do brydża” – krzyknął Siwy Flak i z miejsca rzekł: „Dwa piki”
A Ochmistrz w telewizor wlał nie byE7le jakie siki a 

Cztery piAwka na stół, w popDielniczkę pet
JaE7kąś damę roześmianą król przytuli wnet A 
GdziAeś między palA7cami senniDe płynie czas
CzwaE7rta ręka króla bije as a 

A w karcie tylko jeden as
I nic poza tym nie ma
Ale nie powiem przecież „Pas”
Może zagrają szlema
„Kontra”- mu rzekłem, taki bluff
By nieco spuścił z tonu
A Fred mi na to „Cztery trefl”
Przywalił bez pardonu
A mój w dwa palce obtarł nos
To znaczy: nie ma nic
I wtedy Flak, podnosząc głos
Powiedział „Cztery pik!”
I kiedy jeszcze cztery króle
Pokazał mu jak trza
To Fred z renonsem „Siedem pik.”
Powiedział: „.niech gra Flak!”
A ja mu: „Kontra”, Fred mi: „Re”
Ja czuję pełen luz
Bo widzę w moich kartach, że
To atutowy tuz
Więc strzelam! Kiedy karty Fred
Wyłożył mu na blat
To każdy mógł zobaczyć jak
Siwego Flaka trafia szlag.
Już nie pamiętam ile dni
W miesiące złożył czas
Morszczuki nawet dobrze szły
I grało się nie raz
Lecz nigdy więcej Siwy Flak
Klnę na jumprowe wszy
Choćbyś go prosił, tak czy siak
Nie zasiadł już do gry




Zaloguj się aby zobaczyć całe opracowanie

Zaloguj się
Oceń to opracowanie
Ocena czytelników: Słaby 3 głosy
anonim