Miłosne freski Wacław Masłyk
Tekst piosenki
To była ona – oczy, włosy, w które się letni wiatr zaplątał
I były drzewa stare w parku, i krople deszczu albo rosy.
I były świątki, te przydrożne, co iść do nieba wszystkie chciały
Szeregiem równym, tak jak wojsko, na werbel cichy i nieśmiały.
To obraz był na płótnie, co wrażliwością palców ręki
Motyw podlaski stworzył oczom, dziwne zmyślenia, w duszy freski.
Pozostań zjawą nienazwaną, obłokiem, który chciałbym minąć,
Obrazem nienamalowanym. Bądź niespełnionym rymem – miłość.
W każdej godzinie, w płatku malwy, zamykam list głębokiej treści,
Gdzie słowa lodowata szorstkość nigdy go w sobie nie pomieści.
I tylko pędzlem z farbą kreślę uczucia, piękne kształty,
Przez płaszczyzn niezamknięty kres: te, które chcę ku tobie nieść.
To była ona – oczy, włosy, w które się letni wiatr zaplątał
I były drzewa stare w parku, i krople deszczu albo rosy,
Albo rosy,
Albo rosy.
I były drzewa stare w parku, i krople deszczu albo rosy.
I były świątki, te przydrożne, co iść do nieba wszystkie chciały
Szeregiem równym, tak jak wojsko, na werbel cichy i nieśmiały.
To obraz był na płótnie, co wrażliwością palców ręki
Motyw podlaski stworzył oczom, dziwne zmyślenia, w duszy freski.
Pozostań zjawą nienazwaną, obłokiem, który chciałbym minąć,
Obrazem nienamalowanym. Bądź niespełnionym rymem – miłość.
W każdej godzinie, w płatku malwy, zamykam list głębokiej treści,
Gdzie słowa lodowata szorstkość nigdy go w sobie nie pomieści.
I tylko pędzlem z farbą kreślę uczucia, piękne kształty,
Przez płaszczyzn niezamknięty kres: te, które chcę ku tobie nieść.
To była ona – oczy, włosy, w które się letni wiatr zaplątał
I były drzewa stare w parku, i krople deszczu albo rosy,
Albo rosy,
Albo rosy.