Gem, set i mecz Czeski

Tekst piosenki

  • Tekst piosenki Redakcja
Weź się pakuj, masz status lebiody,
Twoje walizki już czekają w korytarzu deblowym,
Nie wiesz o co chodzi, bo znam Twoje zagrania?
Czech nie do podjebania, jak bracia Bryan.
Ta gra to mania, trzeba mieć jaja plus to coś,
Nie miałbyś ich mając nawet kurwa new balls,
Wchodząc na kort odsuwam Cię w cień,
Ta ja tu tworzę historię jak Suzzane Lenglen.
Kończy Ci się tlen, wróżę marną karierę,
Jestem gotowy na bój, jak Mahut z Isnerem,
Kończę wolejem, to Cie mocno pociśnie,
Tylko backhandy i forhandy mam prostolinijne.
Przebijam Wawrinkę i Novak się dziwi,
Teraz wie jak wyglądają prawdziwe topspiny,
Nasz wynik to zawsze rower, gram rzetelnie,
Wpadnijcie w deblu to odprawię was na tandemie.

Twoja gra to ciągła gra błędów,
Już w pierwszym gemie brakuje Ci challenge'ów,
Grasz w challengerach, ja zdobywam wielkie szlemy,
Skillsy, passing, shoty i inni cie wyminęli.
Potrzebny ci trening, najlepiej w wzmożonej dawce,
Mam język tak cięty że nazywam go slajsem,
To jasne, twoja forma jest bliska kalectwa,
Twa panienka spięta stęka jak Azarenka.
Nieustanna lekcja, chcesz mnie pokonać?
Śmiało, jestem nie z tej ziemi jak Rafa na Roland Garros,
Ciągle z parą, ale jak zabraknie mocy,
Idę na skróty nie poprzez hashtagi, ale dropshoty.
Dobry motyw, przyznasz sam, jestem skory grać,
Doświadczenia pozazdrościłby mi sam Tommy Haas,
Jesteś wytrzymały jak Ferrer,
Skończ proszę rozpłyniesz się jak ferrero... rocher.
Tak wygląda ten proces jeśli szukasz afery,
Twoim idolem Federer, że pijasz Rogery?

3.Zazdrościsz mi tego, bo kto taki level miewa,
Masz problem ze sobą jak z serwisem Dementieva,
Ta nowina świat obiega, będzie o mnie głośno,
Jak o wkurwie Janowicza na decyzję sedziowską.
Mats Wilander daje mi propsy za wywiad,
Wie że mam więcej tytułów niż jebane siostry Williams,
To moja misja - posprzątać ten ranking,
Sharapova, Ivanovic - to już moje fanki.
Te twoje drajwy to technika żadna,
Zmień rakietę lub weź medical timeout,
To okazja, sprzedawaj trawę na Wimbledonie
Albo goń perfumy Sabatini pod stadionem.
Taki wróżę ci koniec - nędzny, wiesz?
Mój kolejny smecz zapewnia mi gem, set i mecz,
Lecz nie napinaj się na mnie przez to jak kretyn,
Bo tak naprawdę w życiu nie trzymałem rakiety.




Oceń to opracowanie
anonim