Nie tylko w walentynki (prod. Noowik) Czeski
Tekst piosenki
Samowystarczalny? - to brzmi jak utopia,
Bo potrzebuję cię po coś więcej niż orgazm,
Stoję w korkach tu po lepsze jutro,
Wiedzą, że byle orkan może wszystko zdmuchnąć.
To ciężka orka i niby czasem na próżno,
Łatwo się poddać, gdy pewne sprawy nas poróżnią,
Robi się pusto, to takie trywialne
I nie chodzi mi o łóżko, bo nie mam cię za zabawkę.
A jak cię pragnę to całym sobą
I nie liczą się inne choćby tu stały obok,
Wiem, że tacy jak ja zawodzą często,
Przez to takie jak ty przechodzą piekło.
A jak kiedyś bez powodu cię zostawię
To nie zawahaj się strzelić mi w plecy,
Bo chyba nie zasłużyłem, by patrzeć
Ostatni raz na to jak się cieszysz.
Ref. x2
Nie będę prosił byś się zmieniła dla mnie,
Nie będę chodził za tobą jak natręt,
Chciałbym ci tylko dogodzić skarbie
I mam nadzieje, że kiedyś cię odnajdę.
Wielu musi rozpustę skrzętnie ukrywać,
Mnie by nie jarał tylko respekt kurtyzan,
Mam wiele przywar uwielbiam pijać na vivat,
Walić na klina - ta forma bywa zdradliwa.
Ja ciebie bym nie zdradził, nie ma takiej alkodawki
Po której bym się splamił dla jakiejś sajkofanki ,
To nie ze strachu, że mogłabyś mnie nakryć,
A z poczucia wstydu i cząstkowej empatii.
Wrzuciłbym cię do klatki choć nie jestem z Myslovitz,
Ani Latkowskim, lecz mógłbym patrzeć setki godzin
I o to chodzi wiem się lekko dogadamy,
I będzie nam dobrze nie tylko w święto zakochanych.
Plany? Olejmy, po prostu żyjmy chwilą,
Jesteśmy tu sami, po prostu innych wyłącz,
Te chwile miną, a ciężko je podrobić,
Mam nadzieje, że się jeszcze kiedyś przetną nasze drogi.
Ref. x2
Nie będę prosił byś się zmieniła dla mnie,
Nie będę chodził za tobą jak natręt,
Chciałbym ci tylko dogodzić skarbie
I mam nadzieje, że kiedyś cię odnajdę.
Bo potrzebuję cię po coś więcej niż orgazm,
Stoję w korkach tu po lepsze jutro,
Wiedzą, że byle orkan może wszystko zdmuchnąć.
To ciężka orka i niby czasem na próżno,
Łatwo się poddać, gdy pewne sprawy nas poróżnią,
Robi się pusto, to takie trywialne
I nie chodzi mi o łóżko, bo nie mam cię za zabawkę.
A jak cię pragnę to całym sobą
I nie liczą się inne choćby tu stały obok,
Wiem, że tacy jak ja zawodzą często,
Przez to takie jak ty przechodzą piekło.
A jak kiedyś bez powodu cię zostawię
To nie zawahaj się strzelić mi w plecy,
Bo chyba nie zasłużyłem, by patrzeć
Ostatni raz na to jak się cieszysz.
Ref. x2
Nie będę prosił byś się zmieniła dla mnie,
Nie będę chodził za tobą jak natręt,
Chciałbym ci tylko dogodzić skarbie
I mam nadzieje, że kiedyś cię odnajdę.
Wielu musi rozpustę skrzętnie ukrywać,
Mnie by nie jarał tylko respekt kurtyzan,
Mam wiele przywar uwielbiam pijać na vivat,
Walić na klina - ta forma bywa zdradliwa.
Ja ciebie bym nie zdradził, nie ma takiej alkodawki
Po której bym się splamił dla jakiejś sajkofanki ,
To nie ze strachu, że mogłabyś mnie nakryć,
A z poczucia wstydu i cząstkowej empatii.
Wrzuciłbym cię do klatki choć nie jestem z Myslovitz,
Ani Latkowskim, lecz mógłbym patrzeć setki godzin
I o to chodzi wiem się lekko dogadamy,
I będzie nam dobrze nie tylko w święto zakochanych.
Plany? Olejmy, po prostu żyjmy chwilą,
Jesteśmy tu sami, po prostu innych wyłącz,
Te chwile miną, a ciężko je podrobić,
Mam nadzieje, że się jeszcze kiedyś przetną nasze drogi.
Ref. x2
Nie będę prosił byś się zmieniła dla mnie,
Nie będę chodził za tobą jak natręt,
Chciałbym ci tylko dogodzić skarbie
I mam nadzieje, że kiedyś cię odnajdę.