Chciałem zrobić to jak trzeba choć o Tobie nic nie wiem,
Musiałem się najebać żeby podejść do Ciebie,
Chciałem tylko trochę, nie wyszło,
Nie planowałem się otwierać na jeden wyskok,
Niejasne było wszystko, niepewne
Pozatym, że miałaś dobrą aurę beze mnie,
Spojrzenia były tajne i krótkie a nasze serca ranne i brudne,
Au aureolę na głowę założyłbym Ci #świętokractwo,
Twoje kolczyki jak żyrandole odbijały w oczach się nastolatkom,
To co dla mnie trudne tak Tobie przychodzi łatwo, odchodzi łatwo,
Nie wiem czy odwrotnie to też gra ale mówiłaś, że mam to coś,
Nie wiem czy to prawda czy bujda?
To woda w naszych szklankach, czy wódka?
Byłaś jak wulkan energii a w żyłach krążyła nam magma nie krew,
Szkoda, że pamiętam to jak przez mgłę,
Jest fajna ale wolę PS,
Przydałaby się powtórka ale nie ma jej.

Chodź wcale się nie znamy ciągle we śnie widzę Cię,
Może to nie omamy i nadamy życiu wspólny sens?
Bariery między nami znikną i opadnie mgła,
Będziesz chciała dać mi wszystko dokładnie tak jak ja. x2

Ja nie potrafię inaczej na Ciebie patrzeć, taka sztuka, że się czujesz jak w teatrze,
Nie wiem już sam czy istniejesz naprawdę czy wszystko się dzieje przez moją wyobraźnię,
A jest wybujała aż do granic możliwości,
Najpierw mnie uspała a nagle krzyczy "dorośnij!",
Nie znam przyczyn a gdzie dopiero wnioski?
Jeszcze nic się nie zaczęło a ja myślę jak się skończy,
Czuję się jak zagubione dziecko we mgle, chciałbym podjąć jakieś kroki ale mam związane ręce,
Nic nie jest transparentne jak moje intencje,
Wiesz, że innych nie chcę choćby ustawiały się w kolejce,
I myślę o Tobie częściej niż myślę w ogóle,
Chyba przez ten absurd się czuję jak dureń,
Chętnie bym Cię zobaczył i rozebrał wzrokiem,
Czy to coś znaczy? Co, się rozpędzam? Oceń.

Chodź wcale się nie znamy ciągle we śnie widzę Cię,
Może to nie omamy i nadamy życiu wspólny sens?
Bariery między nami znikną i opadnie mgła,
Będziesz chciała dać mi wszystko dokładnie tak jak ja. x2